Nie żyje policjant, który w mieszkaniu na warszawskiej Pradze Północ zranił nożem żonę, a potem zabarykadował się. Mężczyzna nie podjął negocjacji z policją, zastrzelił się zanim wkroczyli antyterroryści.
Jak poinformowała reporterka TVN24, żonie policjanta, która przebywa w szpitalu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Mariusz Sokołowski zazanczył, że postępowanie, które będzie prowadzone ustali co zdarzyło się w tej rodzinie. - Nie było żadnych szans, żeby uratować tego człowieka, bo najprawodopodobniej zginął on zanim została podjęta cała akcja, zanim antyterroryści przyjechali na miejsce - powiedział rzecznik KGP.
Zaznaczył, że policjanci będą też rozmawiać z żoną męczyzny. Wtedy będą wiedzieć wiecej na temat samej awantury, która doprowadziła do tragedii. - Ze wstępnych oględzin lekarza wiemy, że ten człowiek popełnił samobójstwo najprawdopodobniej zaraz po awanturze - dodał Sokołowski.
- Ten policjant to funkcjonariusz z 19-letnim stażem. Pracował w policji kryminalnej. Człowiek, z którym nie było żadnych problemów - powiedział w TVN24 rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski.
Dodał, że "jakieś problemy były jednak w samej rodzinie". - Problemy, które skutkowały olbrzymią tragedią tej rodziny. Dziś jest to tragedia także policjantów, którzy razem z nim pracowali - dodał Sokołowski.
Żonie policjanta nie zagraża niebezpieczeństwo. Zakończyła się jej operacja.
Policjant bał się odpowiedzialności, bo popełnił przestępstwo. Miał świadomość, że będzie musiał za nie odpowiedzieć, poza tym jest to też problem pewnego wstydu przed kolegami i dlatego wolał popełnić samobójstwo. W niektórych środowiskach traktuje się je jako wyjście honorowe z trudnej sytuacji - powiedział na antenie TVN24 prof. Brunon Hołyst, kryminolog.
Dzisiejsza sytuacja mogła się zacząć znacznie wcześniej - uważa psycholog Tomasz Kozłowski. W TVN24 mówił, że choć osoby pracujące w służbach mundurowych są odporne na stres, to "musimy pamiętać, że to też są ludzie". Zdaniem Kozłowskiego "bardzo często osoby, które pracują w służbach mundurowych są obarczone społeczną etykietą twardych ludzi". - Oni mają z tego powodu większe trudności, żeby się przyznać do kłopotów psychologinczych niż przecietny obywatel. Właśnie dlatego dzisiejsza sytuacja mogła się zacząć znacznie wczesniej - ocenił psycholog.
Mężczyzna najprawdopodobniej zastrzelił się tuż po awanturze z żoną i zabarykadowaniu się w mieszkaniu. Do jego śmierci doszło na kilka godzin przed interwencją policji.
Jak dowiaduje się tvnwarzawa.pl, mężczyzna pracował kiedyś jako dzielnicowy, później przeszedł do wydziału kryminalnego w KGP.
Z informacji przekazanych przez sąsiadów wynika, że miał dwójkę dzieci: trzy- i 14-letnie.
Jego żona pracuje jako strażniczka miejska.
Mężczyzna nie podejmował rozmów z policjantami.
Akcja antyterrorystów prawdopodobnie zakończyła się.
Mężczyzna strzelił do siebie zanim policja weszła do mieszkania. Gdy antyterroryści weszli, już nie żył.
Blok nie został ewakuowany. Ludzie nie musieli opuszczać swoich mieszkań.
Mężczyzna jako policjant kryminalny pracuje od kilkunastu lat
Do awantury przy ul. Jagiellońskiej doszło w godzinach przedpołudniowych - mówi policjant. W tle słychać wybuchy granatów hukowych.
Policjant nie chce jak na razie rozmawiać z negocjatorami.
Mężczyzna ranił kobietę nożem w klatkę piersiową i plecy - przekazał rzecznik stołecznej policji.
Według informacji policji mężczyzna posiada w domu broń.
Policja potwierdza: to jeden z policjantów stołecznej policji.
Przed chwilą przy ul. Jagiellońskiej słychać było sześć głośnych wybuchów.
Na razie nie wiadomo czy funkcjonariusze nawiązali kontakt z mężczyzną.
Mężczyzna, który zabarykadował się w mieszkaniu to policjant Komendy Stołecznej w Warszawie - dowiedziała się nieoficjalnie TVN24.
Antyterroryści weszli do bloku. Nie wiadomo jednak, czy zamierzają przeprowadzić szturm
Policjanci odgrodzili taśmą parking, który znajduje się przy bloku. Strażacy postawili również poduszkę antyuderzeniową, która amortyzuje upadek z wysokości.
Na miejscu jest kilka radiowozów policyjnych, straż pożarna oraz antyterroryści. Na okolicznych budynkach pozycje zajęli snajperzy.
Wiadomo, że mężczyzna w mieszkaniu przebywa sam.
- Mężczyzna targnął się na swoje życie. W momencie gdy funkcjonariusze weszli do mieszkania już nie żył - poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji aspirant Mariusz Mrozek.
Zanim mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu przy ulicy Jagiellońskiej w Warszawie, wcześniej doszło tam do awantury. Policjant ranił nożem żonę, kobieta jest operowana w jednym z warszawskich szpitali.
Policjanci zabezpieczyli teren wokół bloku i klatkę schodową. - Mężczyzna zamknął się w mieszkaniu. Nie chce wpuścić policjantów do środka. Prawdopodobnie przebywa tam sam. Staramy się z nim rozmawiać. Na miejscu są policyjni negocjatorzy - relacjonował na początku akcji Mrozek.
Autor: nsz/jaś / Źródło: PAP, TVN24