- Sytuacja, która zaistniała w kolei jest nie do wytłumaczenia i nie do zaakceptowania i musi być zmieniona na lepsze , ale nie zmienia się konia jadąc pod górę. A my jedziemy pod górę - mówił w "Faktach po Faktach" Adam Szejnfeld z PO komentując sejmową debatę nad odwołaniem ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Według Tadeusza Cymańskiego z PiS honorowym wyjściem byłoby poniesienie odpowiedzialności za sytuację na kolei.
Wniosek o wotum nieufności dla ministra Grabarczyka podpisało 94 posłów ze wszystkich klubów opozycyjnych. Domagają się jego odwołania w związku z sytuacją na kolei po 12 grudnia, kiedy wprowadzono nowy rozkład PKP. Wpisano do niego np. nieistniejące pociągi, albo odjeżdżające z nieistniejących peronów. Ciężki dla podróżnych był też powrót z Sylwestra, gdzie przeładowane pociągi nie były w stanie zabierać pasażerów z dworców, choć bilety sprzedawano.
Trzeba było przewidzieć
- Zdarzają się sytuacje, które są karygodne i nie mogą się więcej powtórzyć - mówił w "Faktach po Faktach" Adam Szejnfeld z PO. - Rząd przeprowadza reformy w tym kierunku, które proponuje właśnie minister infrastruktury i trzeba dać mu szansę - dodał.
Tadeusz Cymański z PiS podkreślał z kolei, że "cechą dobrych polityków jest konsekwencja". - Nie chodzi o wieszanie psów na nikim, bo ja lubię i szanuję ministra Grabarczyka, ale o standard polityczny - powiedział. - Nie da się ukryć prawdy i tego, że rok wcześniej nie przewidziano, że będzie jechało więcej ludzi, że potrzebne są remonty, że pociągi przyjadą za krótkie - wyliczał. - A co z feriami i szczytem wielkanocnym? - pytał. Jak dodał trzeba mieć odwagę przyznać się do tego, ze został popełniony błąd.
Każdy winny po trochę
Adam Szejnfeld bronił ministra i argumentował, że nie przewidziano tego nie tylko rok temu, ale i wiele razy wcześniej. - Rok temu były takie same scenki, bo w Polsce kolej jest niedofinansowana od lat. To nie jest usprawiedliwienie tylko fakt, i dlatego potrzebna jest reforma - mówił. - Każdy ma w tym swój udział nikt się od tego nie uchyla, ale wy rządzicie już trzy lata i powinniście temu zapobiec, albo chociaż złagodzić - odpowiadał mu europoseł z PiS.
Szejnfeld bronił się, że w ekonomii zawsze jest coś za coś. - Można było zdjąć z dróg i przesunąć na kolej, ale wtedy byłaby krytyka takiego postępowania. To dylemat krótkiej kołdry - mówił, przypominając, że w międzyczasie rząd musiał radzić sobie także z kryzysem. - Każdy w zderzeniu z kryzysem ma problem, musi ciąć wydatki. Kryzys zdmuchnął wiele państw silniejszych, a my się ostaliśmy, gospodarka walczy i ma wzrost, ale to nie starczy na wszystko, to i tak dobrze, ze realizujemy tle zadań - powiedział.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24