Jacek Gaworski od 10 lat choruje na stwardnienie rozsiane, od dwóch lat na raka. W szermierce nie raz udowodnił, że jest mistrzem – teraz po mistrzowsku rozprawia się z chorobą. Na wózku chce jechać na paraolimpiadę, ale wygrać chce znacznie więcej niż olimpijski medal. Materiał "Faktów" TVN.
Słynny polski dyskobol Piotr Małachowski nie chciał cieszyć się zdobytą nagrodą, bo dla niepełnosprawnego florecisty Jacka Gaworskiego to coś więcej. Statuetka Diamentowej Ligi jest na wagę złota i życia.
Wygrać z chorobą
- Pozostało postawienie przysłowiowej kropki nad i i wygranie z nowotworem. Myślę, że to się uda dzięki takim akcjom - mówi Jacek Gaworski, chory na nowotwór oraz stwardnienie rozsiane florecista. Przekazane przez Małachowskiego wyróżnienie już zlicytowano za 40 tysięcy złotych. Dla Jacka Gaworskiego to bilet do zdrowia, a dla Małachowskiego to znak, że sport to coś więcej niż walka o wynik i nagrody.
Ważna walka
- Gdybym miał tyle energii i zapału do treningu co Jacek, to rzucałbym dyskiem dużo dalej - mówi Piotr Małachowski, medalista igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i europy w dyskobolu. Jacek Gaworski to wielokrotny mistrz polski we florecie. Dziesięć lat temu zachorował na stwardnienie rozsiane. Miał wówczas 37 lat. Według przepisów NFZ za wiele, by Fundusz sfinansował mu drogie leczenie, a gdy zmieniły się zapisy dotyczące wieku choroba tak się rozwinęła, że nowoczesna terapia też mu nie przysługiwała.
Potrzebna akcja
- To taka eutanazja zgodna z prawem. Teoretycznie jest niedopuszczalna, ale nasza sytuacja pokazuje, że mój mąż jest poddany przez przepisy eutanazji - twierdzi Elżbieta Gaworska, żona florecisty. Sportowiec nie mówił i nie ruszał się, ale dzięki drogiej terapii wrócił do treningów. Trener sponsoruje mu treningi, a setki osób wpłaca drobne sumy. Terapia kosztuje 8 tys. złotych miesięcznie. - Żeby leczyć męża musieliśmy sprzedać nawet obrączki ślubne - mówi żona florecista. Przed dwoma laty Gaworski zachorował także na nowotwór. Potrzebna jest specjalistyczna terapia, której podjęła się niemiecka klinika. Potrzeba ćwierć miliona złotych. - Wpłaty są różne, ale ważna jest każda złotówka - uważa Elżbieta Gaworska.
Autor: msz//gak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN