Bezdomny z Opola nie ma środków do życia. Wszystko przez pracownicę jednego z ośrodków społecznych, która odmówiła przyjścia na wywiad środowiskowy do szpitala obawiając się, że zarazi się od mężczyzny gruźlicą.
- Otrzymałem pismo, że podstawą zapomogi jest wizyta pracownika socjalnego ale, że mam gruźlicę w związku z tym nie jest wskazane, żeby pracownik socjalny tutaj przyszedł - żali się bezdomny Andrzej Tenerowicz.
Pomoc finansowa mężczyźnie przysługuje, jednak nie otrzyma jej dopóki pracownik socjalny nie przeprowadzi wywiadu środowiskowego. O taką wizytę bezdomny bezskutecznie walczy od 3 miesięcy.
Kontakt niewskazany, bo on prątkuje
- Kiedy wpłynęło do nas pismo od Pana Tenerowicza rozmawiałam z lekarzem dyżurnym oddziału i lekarz stwierdził, że jest to osoba prątkująca czynnie i niewskazany jest kontakt pracownika socjalnego z pacjentem - mówi pracownica Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dobrzeniu Wielkim.
Pomoc tak, ale nie bez pomocy społecznej
Wcześniej bezdomnemu pomagał Ośrodek Pomocy Rodzinie w Opolu. Obecnie mężczyzna przebywa w szpitalu w miejscowości Kup i aby ośrodek z Opola nadal mógł opiekować się bezdomnym, niezbędny jest wywiad środowiskowy przeprowadzony przez najbliższy ośrodek pomocy społecznej. W tym przypadku jest to OPS w Dobrzeniu Wielkim.
- Tam, gdzie ten człowiek przebywa tam należy ten wywiad przeprowadzić i przeprowadza go ośrodek, który jest najbliżej - wyjaśnia Zdzisław Tenerowicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24