Decyzji prezydenta w sprawie ustawy medialnej wciąż nie ma, ale i bez niej jest szansa na wyjście z patowej sytuacji w TVP. Jaka? Zdaniem Waldemara Pawlaka, rozwiązaniem może być odrzucenie sprawozdania KRRiT przez Sejm, Senat i prezydenta, co umożliwi natychmiastowe odwołanie zarządu TVP. Czy Lech Kaczyński zgodziłby się na odrzucenie sprawozdania? - Nie odmawiajmy prezydentowi rozsądku i dobrej woli - uważa Pawlak.
- Ustawa medialna to przykład, jak bardzo nie można dogadać się w gronie czterech partii - mówi Pawlak. Według niego, najlepszym rozwiązaniem jest obecnie rozpatrzenie sprawozdań Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i odrzucenie go. Gdyby Sejm, Senat i prezydent sprawozdanie odrzucili, możliwe byłoby powołanie nowej KRRiT, która mogłaby powołać nową radę nadzorczą TVP, a ta nowe szefostwo TVP.
Sprawozdanie KRRiT czeka na rozpatrzenie przez parlament od początku kwietnia. Jak dotąd dokument zaopiniowała jedynie senacka komisja kultury. Rekomenduje jego odrzucenie. - Gdyby Sejm i Senat sprawozdanie odrzuciły, prezydent nie wahałby się również go odrzucić - twierdzi Pawlak.
"PO przesadziła"
W kwestii poparcia lub odrzucenia prezydenckiego weta do nowelizacji ustawy medialnej, wicepremier nie chce się wypowiadać. - Poczekajmy na decyzję - przekonuje. Według niego jednak, PO "przesadziła, jeśli chodzi o próbę rozjechania mediów publicznych bez znieczulenia".
- W mediach publicznych potrzebna jest restrukturyzacja, ale potrzebne są też elementarne gwarancje do ich funkcjonowania, takie jak pewne mechanizmy finansowania - uważa.
"BOR mnie nie odprowadza do pracy"
Wicepremier odniósł się również do kwestii swoich podróży do pracy z Żyrardowa. W tym tygodniu w drodze do Warszawy postanowili towarzyszyć mu dziennikarze "Faktu". Według nich Pawlak nie dość, że jedzie w asyście ochroniarzy, którzy zajmują mu miejsce już w Łodzi, to nie chce ustępować nawet miejsca stojącym obok kobietom.
- To kłamstwo. Czysta bzdura. Może to reporterzy "Faktu" wsiadają w Łodzi - powiedział. Dodał również, że sytuacja z ustępowaniem miejsca została zainscenizowana. - Natychmiast ustąpiłem, ale taki obraz nie pasuje do artykułu w "Fakcie" - uważa.
Jak dodał jednak, w piątek pociągiem do Warszawy nie przyjedzie, bo wybiera się z wizytą do Niemiec, a "tam tak szybko pociągiem nie da się dojechać".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24