- Godząc się na funkcję ministra popełnił pewien błąd, bo od razu dał się wpuścić na głęboką wodę. W wykonywaniu funkcji ministra jest lojalny wobec premiera, rządu oraz PO - powiedział o Bartoszu Arłukowiczu w "Faktach po Faktach" poseł SLD Ryszard Kalisz, komentując zamieszanie ws. nowej listy leków refundowanych i protestu lekarzy. I dodał: - Ja nie mam dziś woli odwoływania Bartosza Arłukowicza - stwierdził Kalisz.
Pytany o ocenę działań ministra zaraz po wprowadzeniu ustawy refundacynej poseł SLD stwierdził: - Za długo się nie odzywał, zresztą mu to powiedziałem. To było kilka dni, ale tak naprawdę musiał to wszystko bardzo dokładnie przeanalizować - podkreślił poseł. Jego zdaniem mimo, że to nie Arłukowicz przygotowywał całą ustawę, to on ponosi za nią polityczną odpowiedzialność. - On ponosi konsekwencje złej ustawy i jej wykonywania - zaznaczył poseł Sojuszu.
I dodał, że choć rozumie lekarzy, to ma "do nich trochę pretensji". - Lekarze pokazali, że walczą o swoje interesy - i słusznie - ale zapomnieli, że najważniejszy jest pacjent - powiedział Kalisz.
Protest trwa
Pomimo spotkania z premierem i ministrem zdrowia protest lekarzy, którzy domagają się zniesienia obowiązku wypisywania na receptach poziomu odpłatności pacjenta za leki, trwa nadal. W środę, po kilkugodzinnym spotkaniu z Bartoszem Arłukowiczem lekarze i aptekarze podpisali wstępne porozumienie z Ministerstwem Zdrowia w sprawie przepisów refundacyjnych; wyrażano nadzieję, że doprowadzi to co najmniej do zawieszenia lekarskiego protestu pieczątkowego.
Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że po zawieszeniu protestu w trybie pilnym zainicjuje nowelizację ustawy refundacyjnej. Chodzi m.in. o przepisy dot. karania lekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept, a aptekarzy za błędy w ich realizacji. MZ ma też dokonać zmian w rozporządzeniu dotyczącym recept, m.in. przez usunięcie konieczności wypisywania na nich poziomu refundacji dla leków objętych jednym poziomem finansowania.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24