- Nie ma czegoś takiego, jak bastiony partyjne w konkretnym regionie. Na Podkarpaciu Platforma w wielu miejscach wygrywała i wiem, w jakich - skwitował szef rządu pytany o sens wizyty w miejscu gdzie tradycyjnie wygrywa PiS.
Donald Tusk na zakończenie kolejnego dnia objazdów po Polsce zawitał do Mielca, gdzie w zakładach lotniczych obserwował budowę helikopterów bojowych "Black Hawk". Zdaniem szefa rządu pytanego na konferencji prasowej zamykającej wizytę na Podkarpaciu, specjalna strefa ekonomiczna w regionie jest dobrym przykładem tego, co jego rząd stara się zaproponować Polakom.
"Nie ma Polski A, B, C, D"
- Symbolem tego, co proponujemy Polakom są z jednej strony fakty, a z drugiej marzenia o dolinie lotniczej na Podkarpaciu, bo ja mam w sobie wystarczająco determinacji i entuzjazmu, żeby wierzyć w ten polski optymizm. Ważne jest, by postawić na ludzi, którzy wierzą, że nie ma Polski A, B, C, D a są tylko miejsca i sprawy, które trzeba umieć rozwiązywać - mówił premier.
Tusk dodał, że nie wierzy też w "mapy wyborcze" i choć je zna to od 10 lat te stale się zmieniają. - Wiem też, jak było 10 lat temu i jak było 5 lat temu. Nie ma czegoś takiego, jak bastiony partyjne w konkretnym regionie. Na Podkarpaciu Platforma w wielu miejscach wygrywała i wiem, w jakich - skwitował szef rządu.
"Czuć energię, jest do przodu"
Mówiąc o szansach Polski w najbliższych latach i walce z trwającym kryzysem premier stwierdził, że Podkarpacie z wielu powodów jest dobrym miejscem do mówienia o tych kwestiach.
- Dla mnie Podkarpacie to jest taki najbardziej klasyczny przykład miejsca, gdzie bywa bardzo trudno, a zapóźnienia były bardzo duże, ale jak się przyłoży do tego entuzjazm miejscowych, dobrą wolę ludzi tutaj pracujących to widać, że i wy nie jesteście skazani na pesymistyczną, marudną i cierpiętniczą politykę w wykonaniu PiS-u - stwierdził.
Szef rządu ocenił, że region staje się powoli tym miejscem, gdzie "czuć energię, jest do przodu i ludzie się nie poddają". Dlatego też trzyma za jego mieszkańców kciuki, a zjawił się w tym miejscu po to, by przekonać ich do "optymistycznej wizji Polski".
- Mam nadzieję, że przynajmniej część osób z Podkarpacia uwierzy w siebie i we własne siły - dodał na koniec premier.
Wybory to nie dowcip
Oceniając sondażowe wyniki Ruchu Palikota Donald Tusk ocenił, że wynik tej partii może być jedną z niespodzianek, ale przestrzegł, by "tak ważnego dnia, jak dzień wyborów" nie traktować na kształt happeningu: - Wszędzie, gdzie jestem mówię, że w momencie wybierania warto zastanowić się też nad tym, czy Polskę stać na traktowanie ważnych spraw trochę jak happeningu, trochę jak dowcipu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. R. Pietruszka, PAP