Senat nie zgodził się na propozycję wprowadzenia 3-proc. opłaty od zysku z refundacji leków, którą proponował rząd. Jeśli poprawek Senatu nie odrzuci Sejm, będzie to oznaczało, że producenci leków nie zapłacą dodatkowego podatku. Senatorowie poparli za to rządowy projekt pozwalający na odstąpienie od ścigania za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków.
Środki wpłacane przez firmy farmaceutyczne miały być kierowane na konto Agencji Oceny Technologii Medycznych. To rozwiązanie wzbudza wątpliwości prezydenta Komorowskiego. Chodzi głównie o system poboru i egzekucji opłat, który nie dopuszcza kontroli prawidłowości ich naliczania oraz prawa do odwołania.
Ustawa o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych - tzw. ustawa refundacyjna - wzbudza najwięcej kontrowersji spośród całego pakietu ustaw zdrowotnych. Zgodnie z ustawą, stałą cenę leku refundowanego ministerstwo miałoby negocjować z producentem. Od jej wartości będzie ustalana urzędowa marża - w wysokości 5 proc. (obecnie 8,91 proc.). Oznacza to, że ceny leków refundowanych nie będą mogły być ani niższe, ani wyższe od ustalonych.
Obecnie apteki stosują często promocje na leki finansowane przez NFZ, niektóre z nich można kupić nawet za kilka groszy lub złotówkę. W ustawie określono limit na refundację ze środków NFZ na poziomie 17 proc. Poprawki wykreślające zapis zgłosili Michał Okła (PO), Bohdan Paszkiewicz (PiS) i Tadeusz Gruszka (PiS). Za wykreśleniem zapisu głosowało 93 senatorów, jeden wstrzymał się od głosu.
Bez więzienia za narkotyki
Senatorowie przyjęli również bez poprawek nowelę ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Pozwala ona prokuratorom odstępować w pewnych okolicznościach od ścigania za posiadanie niewielkich środków odurzających lub substancji psychotropowych. Za przyjęciem ustawy bez poprawek było 52 senatorów, 35 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu.
Ministerstwo Sprawiedliwości, które jest autorem projektu, argumentuje, że jego celem jest skuteczniejsze zwalczanie przestępczości narkotykowej. Chodzi o to, aby ścigać dilerów narkotyków, a nie skazywać osoby, które posiadają nieznaczną ilość narkotyków na własny użytek.
W myśl nowelizacji, gdy osoba uzależniona, która nie jest dilerem, podda się leczeniu, prokurator będzie mógł wobec niej zawiesić postępowanie, jeśli osobie tej nie zagraża kara wyższa niż do pięciu lat więzienia. Podniesiono zza to maksymalny wymiar możliwej kary za wprowadzenie do obrotu znacznej ilości środków odurzających - z 10 do 12 lat więzienia. Natomiast za posiadanie znacznej ilości środków odurzających miałoby grozić do 10 lat więzienia, obecnie grozi za to do ośmiu lat.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu