Polska wstąpiła do NATO równo pół wieku po powołaniu sojuszu do życia. 12 marca minie 25 lat od dnia, gdy minister spraw zagranicznych RP Bronisław Geremek przekazał szefowej amerykańskiej dyplomacji akt przystąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tak rozpoczął się nowy rozdział w historii naszego kraju. Droga do NATO nie była jednak prosta. Przedstawiamy jej najważniejsze momenty. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Gdy w 1989 roku było już jasne, że nic nie będzie takie, jak wcześniej, gdy w Polsce odbyły się wolne wybory, a władzę objął pierwszy niekomunistyczny rząd od ponad 50 lat, wiadomo było, że rewolucja będzie dotyczyć również bezpieczeństwa międzynarodowego.
Na wschodzie wciąż istniał Związek Radziecki, na zachodzie runął Mur Berliński, a wschodnie Niemcy zjednoczyły się z RFN, ale Polska wciąż była w Układzie Warszawskim.
Mimo to nowy szef dyplomacji Krzysztof Skubiszewski zasugerował, że "gwarancji naszej niepodległości będziemy poszukiwać w szerszym układzie bezpieczeństwa europejskiego i w strukturach współpracy wielostronnej i integrującej. Jedno i drugie będziemy współtworzyć".
Niecały rok później Układ Warszawski przeszedł do historii, a Sojusz początkowo nie chciał myśleć o współpracy z byłymi krajami wschodu. Ale w grudniu 1991 roku sprawy przyspieszyły.
Pierwsze kroki w kierunku rozszerzenia Sojuszu
W Brukseli sekretarz generalny sojuszu Manfred Wörner powołał Radę Paktu Północnoatlantyckiego - forum współpracy między zachodem a krajami postsocjalistycznymi. - Oto jesteśmy. Siedzimy przy jednym stole. Świętując inauguracyjne spotkanie Rady Paktu Północnoatlantyckiego – powiedział Manfred Wörner.
Nowy polski premier po raz pierwszy podczas exposé wprost użył nazwy Paktu Północnoatlantyckiego. - Rząd będzie dążył do wszechstronnego rozwoju powiązań z NATO, jakie umożliwia nasz udział w Północnoatlantyckiej Radzie Współpracy – wspomniał Jan Olszewski w grudniu 1991 roku.
Cztery dni później upadł Związek Radziecki, co stworzyło zupełnie nową sytuację w Europie - wcale nie pokojową, bo Bałkany zalały się krwią. Konflikt był lokalny, ale nie wiadomo było, jak to wpłynie na Europę.
Prezydent Lech Wałęsa w 1993 roku uzyskał od rosyjskiego prezydenta Borysa Jelcyna zapewnienie, że "minęły czasy, gdy z Polski jechało się do Moskwy po poradę" i że Rosja nie ma nic przeciwko. Co prawda strona rosyjska potem się z tego wycofała, ale to nie przeszkodziło NATO w zrobieniu kolejnego kroku.
W 1993 roku radzieckie wojska ostatecznie wyszły z Polski - rok później stworzono program Partnerstwo dla Pokoju, podpisany przez polskiego premiera Waldemara Pawlaka. Był to format współpracy krajów członkowskich z krajami wschodu.
Kraje NATO zgadzają się na ratyfikację
Dyplomacja na najwyższym szczeblu działała non stop. W odtajnionej korespondencji prezydenta Billa Clintona jest list od Lecha Wałęsy, który we wrześniu 1994 roku pisał, że "Polska chce wejść do NATO". "Nasze stanowisko w tej kwestii jest absolutnie jasne i oparte na szerokim konsensusie, zarówno społecznym, jak i wiodących sił politycznych".
Nie była to jedynie współpraca pod krawatami, ale i współpraca wojskowa. Polscy żołnierze zostali włączeni do sił stabilizujących sytuację po krwawej wojnie na Bałkanach. 670 polskich żołnierzy stacjonowało w Bośni i Hercegowinie.
Clinton w Warszawie w lipcu 1994 już wprost potwierdził, że "rozszerzenie NATO nie jest już kwestią 'czy', ale 'kiedy i jak'".
Dwa lata później już było wiadomo jak, bo negocjacje indywidualne ruszyły w 1996, ale i wyjaśniło się kiedy. Amerykański prezydent stwierdził, że najpóźniej na 50-lecie Sojuszu, czyli w 1999 roku.
To był jasny sygnał dla 16 krajów członkowskich, że czas na ratyfikację, której pierwsza dopełniła Kanada. Cały proces trwał ponad rok, bo ostatnia na rozszerzenie zgodziła się Ankara w październiku 1998 roku.
Polska w NATO
W styczniu 1999 roku sekretarz generalny Sojuszu Javier Solana formalnie zaprosił Czechy, Węgry i Polskę do uczestnictwa w Pakcie, w lutym ustawa o przystąpieniu do NATO przeszła przez Sejm, Senat i została podpisana przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego razem z aktem przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Ten akt polski minister spraw zagranicznych Bronisław Geremek przekazał szefowej amerykańskiej dyplomacji Madeleine Albright 12 marca 1999 roku w amerykańskim mieście Independence.
Flaga na maszcie przed kwaterą główną Sojuszu w Brukseli symbolicznie zawisła po kilku dniach. Obecność w najsilniejszym sojuszu w dziejach ludzkości stała się faktem i spełnieniem marzenia, które jeszcze dekadę wcześniej było, wydawało się, nierealne.
Źródło: TVN24