Jako pierwsza o napaści na polskiego ambasadora poinformowała "Gazeta Wyborcza". Zdarzenie potwierdził w rozmowie z portalem tvn24.pl rzecznik MSZ Maciej Wewiór. Jak przekazał, incydent miał miejsce w niedzielę w Petersburgu, na jednej z głównych ulic miasta - Newski Prospekt.
- Na początku zaczęło się od napaści werbalnej, ale później było ewidentne dążenie do rękoczynów - wyjaśnił. Dodał, że wówczas musiała zainterweniować ochrona ambasadora.
Wewiór potwierdził również, że ambasadora zaatakowała grupa około 10 osób. Na miejscu zdarzenia trwała pikieta.
MSZ wyraził sprzeciw wobec tego ataku podczas spotkania z rosyjskim charge d'affaires w środę.
Krajewski o "kolejnym wrogim akcie" wobec niego i pracowników placówki
Do zdarzeń odniósł się także Krajewski. - Doszło do kolejnego wrogiego aktu wobec mnie i personelu placówki. W czasie, gdy przechodziłem główną ulicą, Newskim Prospektem, grupa tak zwanych aktywistów, dobrze zorganizowana i kierowana przez osoby spoza tej grupy, zaatakowała mnie słownie, wznosząc antypolskie i antyukraińskie okrzyki, i próbowała zaatakować fizycznie - przekazał ambasador w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Jak zaznaczył, "dzięki profesjonalizmowi personelu ambasady do napaści fizycznej nie doszło".
Ambasador podkreślił, że napaść została przeprowadzona z premedytacją, bo skoro przechodzącą ulicą osobę atakuje zorganizowana grupa z transparentami, nie może być mowy o żadnym przypadku. Poinformował także, że w związku z tym incydentem wysłał notę protestacyjną do władz Federacji Rosyjskiej.
Atak na ambasadora Polski i reakcja MSZ
- Podczas wczorajszego spotkania z rosyjskim charge d'affaires, który otrzymał od nas notę o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu w Polsce, poruszyliśmy jeszcze dwa tematy. Jeden z nich to nasz sprzeciw wobec usunięcia płaskorzeźb na cmentarzu w Katyniu i wyraziliśmy również sprzeciw wobec tego, co wydarzyło się w Petersburgu. Strona rosyjska przyznała, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca - przekazał w rozmowie z tvn24.pl rzecznik MSZ.
Rzecznik MSZ był pytany w czwartek na antenie TVN24, dlaczego i kiedy ambasador Polski w Moskwie otrzymał ochronę. - Nie będę wchodził w szczegóły ochrony pana ambasadora, ale są placówki na świecie - zresztą każda placówka ma swoją specyfikę - i na niektórych placówkach taka ochrona jest bardziej, a na niektórych mniej wskazana - tłumaczył.
- Chyba wszyscy mamy świadomość, w jakiej sytuacji z Rosją jesteśmy. Jakie są wypowiedzi ze strony rosyjskiej odnośnie Polski i naszego regionu - dodał Wewiór.
Reżimowe petersburskie media opublikowały nagranie, podając przy okazji propagandową narrację, jakoby drodze polskiego ambasadora miała stanąć grupa "rosyjskich aktywistów, którzy mieli do niego dużo pytań".
"Między innymi prosili o wyjaśnienie, dlaczego polskie władze prowadzą politykę podwójnych standardów: z jednej strony deklarują dążenie do pokoju, z drugiej zaś finansują i uzbrajają Ukrainę" - twierdzi petersburska telewizja 78, nie przypominając przy tym, że to Rosja jest odpowiedzialna za rozpoczęcie pełnoskalowej agresji na Ukrainę i prowadzi akty dywersji w Europie. Z kolei nagrana sytuacja nie wygląda na "prośbę" tylko przepychankę.
Autorka/Autor: os/lulu
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: ok.ru