Napaść na ambasadora Polski w Rosji. "Przechodziłem główną ulicą..."

atak na polskiego ambasadora w Rosji
W Petersburgu doszło do napaści na ambasadora Polski w Rosji Krzysztofa Krajewskiego
Źródło: TVN24
W niedzielę w Petersburgu doszło do napaści na ambasadora Polski w Rosji, Krzysztofa Krajewskiego - potwierdził nam rzecznik MSZ Maciej Wewiór. - Na początku zaczęło się od napaści werbalnej, ale później było ewidentne dążenie do rękoczynów - wyjaśnił w rozmowie z portalem tvn24.pl. Interweniowała ochrona ambasadora. Ambasador przekazał, że był to "kolejny wrogi akt wobec niego i pracowników placówki" dyplomatycznej.

Jako pierwsza o napaści na polskiego ambasadora poinformowała "Gazeta Wyborcza". Zdarzenie potwierdził w rozmowie z portalem tvn24.pl rzecznik MSZ Maciej Wewiór. Jak przekazał, incydent miał miejsce w niedzielę w Petersburgu, na jednej z głównych ulic miasta - Newski Prospekt.

- Na początku zaczęło się od napaści werbalnej, ale później było ewidentne dążenie do rękoczynów - wyjaśnił. Dodał, że wówczas musiała zainterweniować ochrona ambasadora.

Wewiór potwierdził również, że ambasadora zaatakowała grupa około 10 osób. Na miejscu zdarzenia trwała pikieta.

MSZ wyraził sprzeciw wobec tego ataku podczas spotkania z rosyjskim charge d'affaires w środę.

Krajewski o "kolejnym wrogim akcie" wobec niego i pracowników placówki

Do zdarzeń odniósł się także Krajewski. - Doszło do kolejnego wrogiego aktu wobec mnie i personelu placówki. W czasie, gdy przechodziłem główną ulicą, Newskim Prospektem, grupa tak zwanych aktywistów, dobrze zorganizowana i kierowana przez osoby spoza tej grupy, zaatakowała mnie słownie, wznosząc antypolskie i antyukraińskie okrzyki, i próbowała zaatakować fizycznie - przekazał ambasador w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Jak zaznaczył, "dzięki profesjonalizmowi personelu ambasady do napaści fizycznej nie doszło".

Ambasador podkreślił, że napaść została przeprowadzona z premedytacją, bo skoro przechodzącą ulicą osobę atakuje zorganizowana grupa z transparentami, nie może być mowy o żadnym przypadku. Poinformował także, że w związku z tym incydentem wysłał notę protestacyjną do władz Federacji Rosyjskiej.

Krzysztof Krajewski
Krzysztof Krajewski
Źródło: YURI KOCHETKOV/EPA/PAP

Atak na ambasadora Polski i reakcja MSZ

- Podczas wczorajszego spotkania z rosyjskim charge d'affaires, który otrzymał od nas notę o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu w Polsce, poruszyliśmy jeszcze dwa tematy. Jeden z nich to nasz sprzeciw wobec usunięcia płaskorzeźb na cmentarzu w Katyniu i wyraziliśmy również sprzeciw wobec tego, co wydarzyło się w Petersburgu. Strona rosyjska przyznała, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca - przekazał w rozmowie z tvn24.pl rzecznik MSZ.

Klatka kluczowa-38144
Rzecznik MSZ o napaści na ambasadora w Petersburgu
Źródło: TVN24

Rzecznik MSZ był pytany w czwartek na antenie TVN24, dlaczego i kiedy ambasador Polski w Moskwie otrzymał ochronę. - Nie będę wchodził w szczegóły ochrony pana ambasadora, ale są placówki na świecie - zresztą każda placówka ma swoją specyfikę - i na niektórych placówkach taka ochrona jest bardziej, a na niektórych mniej wskazana - tłumaczył.

- Chyba wszyscy mamy świadomość, w jakiej sytuacji z Rosją jesteśmy. Jakie są wypowiedzi ze strony rosyjskiej odnośnie Polski i naszego regionu - dodał Wewiór.

Reżimowe petersburskie media opublikowały nagranie, podając przy okazji propagandową narrację, jakoby drodze polskiego ambasadora miała stanąć grupa "rosyjskich aktywistów, którzy mieli do niego dużo pytań".

"Między innymi prosili o wyjaśnienie, dlaczego polskie władze prowadzą politykę podwójnych standardów: z jednej strony deklarują dążenie do pokoju, z drugiej zaś finansują i uzbrajają Ukrainę" - twierdzi petersburska telewizja 78, nie przypominając przy tym, że to Rosja jest odpowiedzialna za rozpoczęcie pełnoskalowej agresji na Ukrainę i prowadzi akty dywersji w Europie. Z kolei nagrana sytuacja nie wygląda na "prośbę" tylko przepychankę.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: