Ma na koncie dziewięć napadów z bronią w ręku. Łupy niezbyt imponujące - raz ukradł np.... paczkę chusteczek. Ujęty przez śląską policję 23-latek tłumaczył, że napadał, by zarobić na ślubny garnitur. Romantyczny złodziej może teraz poczekać na ślub nawet 12 lat.
Poszukiwania bandyty policjanci z Piekar Śląskich rozpoczęli tuż po napadzie na punkt zakładów bukmacherskich, do jakiego doszło tam w miniony czwartek. Mężczyzna, grożąc pracownicy przedmiotem przypominającym pistolet, zmusił ją do wydania z sejfu pieniędzy, po czym zamknął kobietę na zapleczu i uciekł.
W śledztwie wykorzystano m.in. psa tropiącego oraz zapis monitoringu miejskiego. Dzięki temu ustalono drogę ucieczki sprawcy oraz jego rysopis. Po kilkunastu godzinach poszukiwań, funkcjonariusze uzyskali informację, gdzie i kiedy może przebywać podejrzany.
W sobotę po południu, po kilkugodzinnej obserwacji hali targowej w Tarnowskich Górach, policjanci zatrzymali 23-letniego Damiana K. - Wiemy, że w okresie dwóch miesięcy dokonał osiem podobnych napadów na terenie całego województwa Śląskiego - mówi Rzecznik KMP w Piekarach Śląskich Piotr Budzyń.
Okazało się, że to on był również sprawcą napadu z 15 stycznia na sklep w Bytomiu. Wtedy skok nie powiódł się, bo został spłoszony przez klientów. Uciekając, skradł z półki jedynie paczkę chusteczek higienicznych. Zdarzenie to zarejestrował sklepowy monitoring.
Podczas przeszukania mieszkania, gdzie ostatnio przebywał Damian K., znaleziono pistolet, którego używał podczas napadów. Okazało się, że była to wierna replika pistoletu marki Beretta. Odzyskano także pieniądze pochodzące z przestępstw.
W niedzielę Damian K. ma usłyszeć zarzuty. Za napady może mu grozić nawet do 12 lat więzienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. sxc.hu