"Polska i Świat"

NIK negatywnie ocenia wydatki Kancelarii Premiera

NIK o nieprawidłowościach w wydatkach Kancelarii Premiera
Źródło: TVN24

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę wydatki w Kancelarii Premiera. Wykryto liczne nieprawidłowości. Egzamin przeprowadzony przez audytorów z NIK zakończył się bez pozytywnej oceny, ale rządzącym to nie przeszkadza. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Premier Mateusz Morawiecki na konferencji wiele mówił o pieniądzach, choć akurat nie o tych, które wydaje jego kancelaria. Jak informuje Najwyższa Izba Kontroli – wydaje je nieprawidłowo.

Do jeszcze nieopublikowanego oficjalnie raportu NIK dotarła "Rzeczpospolita", a w nim czytamy między innymi o Parku Pamięci Narodowej w Toruniu z nazwiskami tysięcy Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej, którego pomysłodawcą był założyciel znajdującej się nieopodal Akademii Kultury Społecznej i Medialnej ojciec Tadeusz Rydzyk.

Do 8 milionów złotych na jego utworzenie rządzący - tłumnie obecni na uroczystościach otwarcia - dołożyli w ubiegłym roku kolejne 3 miliony złotych.

Według kontrolerów ta ostatnia dotacja nie została pozytywnie zaopiniowana przez samych urzędników Kancelarii Premiera i w związku z tym "nie można mówić o konieczności podjęcia pilnej, mającej na celu uniknięcie poważnych strat, interwencji przez prezesa Rady Ministrów".

Komentarze polityków na temat raportu NIK

- Premier to jest taki gość, który nie tłumaczy się z przepisania majątku na żonę, ani nie powie prawdy o swoich obligacjach, a teraz okazuje się, że jego urzędnicy nie przestrzegają wewnętrznych regulacji – zauważa Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej.

- Ojciec dyrektor zadzwonił do premiera lub do prezesa i powiedział, że jednak poprzedni budżet się nie spina i trzeba coś dołożyć, dosadzić drzew, wybetonować jakąś alejkę i pieniądze się znalazły – uważa Maciej Gdula z Lewicy.

NIK wytyka błędy przy kampanii Polskiego Ładu

Znalazły się też pieniądze na kampanię społeczną - czy też promocyjną - Polskiego Ładu. Włożone w nią kilkanaście milionów złotych też robi wrażenie, choć NIK twierdzi, że podczas podpisywania umów wartych ponad dwa miliony, jeden z urzędników przekroczył swój zakres upoważnienia do zaciągania zobowiązań.

- Ci, którzy nie pamiętają: to jest Polski Ład, z którego rząd się wycofał, wcześniej reklamował jako świetne rozwiązanie, a później odwołał ministra finansów za jego złe przygotowanie, którego teraz powołał do rządu, by go wspierał – zwraca uwagę senator i były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Rządzący z raportem się nie zgadzają, w przesłanym dziennikarzom oświadczeniu nazywają wydatki na kampanię "zgodnymi z planem finansowym KPRM", ale jednocześnie przyznają, że - jeszcze przed rozpoczęciem kontroli NIK - w wyniku wewnętrznego audytu podjęto działania naprawcze dotyczące upoważnień dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: