Premier Ewa Kopacz weźmie udział w szczycie Unii Europejskiej, podczas którego szefowie rządów i państw będą rozmawiać o kryzysie imigracyjnym. Na wtorkowym spotkaniu szefów MSW państw UE Polska zgodziła się na przyjęcie ok. 5 tys. uchodźców, ale faktycznie ma trafić do nas mniej - ok. 4,5 tys. osób.
W środę unijni liderzy mają potwierdzić decyzje podjęte przez ministrów spraw wewnętrznych dotyczące podziału uchodźców, a także zdecydować o kształcie całościowego planu przeciwdziałania kryzysowi imigracyjnemu. Nadzwyczajny szczyt UE został zwołany na środę na godz. 18 przez szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który nie chce, by przywódcy rozmawiali tylko o działaniach doraźnych, jak podział uchodźców, lecz skupili się na bardziej długofalowych kwestiach.
Cztery kraje przeciwko
Na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. Przeciwko porozumieniu były Czechy, Słowacja, Węgry, a także Rumunia. Wstrzymała się Finlandia. Spośród czterech państw, które były przeciwne relokacji uchodźców, tylko Słowacja poinformowała, że nie zastosuje się do decyzji Rady UE, podjętej w głosowaniu. Czechy, Węgry i Rumunia poinformowały, że dostosują się, choć głosowały przeciw.
- Unia Europejska zgodziła się, że będziemy dzielić 120 tys. Natomiast w tej chwili podjęliśmy decyzję o podziale 66 tys. uchodźców, z czego Polsce przypadnie ok. 5 tys. uchodźców - i ta liczba będzie jeszcze pomniejszona w momencie, kiedy zgłoszą się państwa, które nie uczestniczą w tym programie takie jak: Szwajcaria, Norwegia czy Irlandia. Poza tymi dwoma tysiącami, na które zgodziliśmy się wcześniej, ta liczba będzie ok. 4,5 tys. - poinformował we wtorek wieczorem wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski. W maju polski rząd zadeklarował dobrowolne przyjęcie 1100 uchodźców od Włoch i Grecji oraz 900 osób z obozów poza UE. - Dzisiaj (w Brukseli) zostały podjęte decyzje o liczbach. I co najważniejsze nie ma automatyzmu, ponieważ myśmy od samego początku mówili, że to musi być suwerenna decyzja państw członkowskich bez żadnego systemu i narzucania nam liczb - zaznaczył wiceszef MSZ.
Potrzebna strategia
Unijni przywódcy zbierają się w środę w Brukseli, by zastanowić się nad nowym strategicznym podejściem do problemu imigracji. Celem szczytu jest też jednak złagodzenie podziałów w UE, jakie ujawniły się w obliczu kryzysu uchodźców.
Oprócz rozważań na temat polityki migracyjnej szczyt UE ma się zająć również wsparciem dla krajów UE leżących przy zewnętrznych jej granicach, współpracą z państwami Bałkanów Zachodnich, Turcją oraz krajami graniczącymi z Syrią, skąd pochodzi większość uchodźców docierających do UE, wdrażaniem decyzji o readmisji i powrotach, a także dyplomatycznymi staraniami o rozwiązanie konfliktu w Syrii. Szef Rady Europejskiej w liście zapraszającym przywódców na szczyt ocenił, że pilną sprawą jest też wsparcie finansowe dla Światowego Programu Żywnościowego, który pomaga 11 milionom uchodźców w Syrii i krajach ościennych.
Autor: kg\mtom / Źródło: PAP