- Spalonej szkoły dla niewidomych dzieci nie da się odbudować. Trzeba ja stworzyć na nowo i każdy może w tym pomóc. To co mamy i dajemy dzieciom pochodzi z ofiarności ludzi, którzy nas wspierają - apelowała w Magazynie 24 Godziny w TVN24 dyrektor szkoły Krystyna Broniarz.
"To są nasze dzieci, my tak o nich myślimy"
Szkoła spłonęła kilka dni temu. Od tamtego czasu dzieci martwią się, że nic już nie będzie takie samo. Tęsknią za tym, co było, co znały. - Myślę, że dzieci lubią nasza szkołę, ponieważ staramy się zastąpić dom, z którego bardzo wcześnie się wyprowadzają - opowiada pani dyrektor. - Do nas przeprowadzają się dzieci od przedszkola. Dzieci u nas są czasem 10-15 lat. To są nasze dzieci, my to tak odczuwamy - dodaje.
SPRAWDŹ JAK POMÓC DZIECIOM Z LASEK
Krystyna Broniarz podkreśliła, że od zawsze szkoła funkcjonowała dzięki datkom zwykłych Polaków. - Od początku swego istnienia szkoła w Laskach budowała się z ofiarności społecznej i tak jest do dziś. Mamy taki specjalny dział darów, których przychodzi raz mniej, raz więcej. Ale stwierdzamy, że nasze społeczeństwo jest bardzo ofiarne - powiedziała.
Tego nie da się odbudowaćDyrektor powiedziała także, że odbudowa budynku szkoły to dopiero początek pracy. - To, co spłonęło jest w dużej mierz nie do kupienia, to trzeba na nowo stworzyć. Potrzebna jest inwencja nauczycieli. My realizujemy program normalny, jak w całej Polsce, jednak ten program musi być wsparty odpowiednimi materiałami pomocniczymi - powiedziała Bochniarz i wytłumaczyła, co to za rekwizyty. - Potrzebne są eksponaty, jak ptaki czy wiewiórki, które są przecież dla niewidomych dzieci niedostępne. Dzięki takim rekwizytom poznają świat, którego są przecież częścią - stwierdziła.
Krystyna Broniarz o tym, czego w nauczycielom najbardziej brakuje
Premier obiecał przeznaczyć środki na odbudowę szkołyDo osób chcących pomóc dzieciom z Lasek dołączył dziś premier. - Wtedy, kiedy mogę, będę takie sprawy załatwiał od ręki - zaznaczył Donald Tusk.
- Jeszcze dzisiaj podejmę decyzję o przeznaczeniu środków, które w zupełności wystarczą na likwidację skutków pożaru - zadeklarował premier Tusk.
Dzieci uczą się w prowizorycznych salach
"Odzew społeczny jest duży"Do ośrodków zgłasza się coraz więcej osób poruszonych losem dzieci z Lasek. - Odzew społeczny jest bardzo duży. Myślę, że to bardzo dobrze, że społeczeństwo polskie jest tak wrażliwe i troszczy się o sprawy szczególnego miejsca jakim są Laski - powiedział TVN24 Władysław Gołąb, prezes Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach.
Szkoła wciąż działa!
Uczniowie nie mogą nadal zapomnieć tego, co stracili. - Żałuję tego, bo byłam przywiązana do tej szkoły. Zawsze chodziłam do mojej przyjaciółki do klasy i w ogóle było bardzo fajnie - opowiada mała Oliwia Serewoniuk.
Mimo tragedii szkoła nie przestała działać. Zajęcia przeniosły się jednak do prowizorycznych, ciasnych i źle ogrzanych sal.
Mała Dagmara opowiada o "rozgardiaszu" panującym podczas przeprowadzki szkoły
Pożar strawił wszystkoW nocy 18 listopada w budynku szkoły podstawowej i gimnazjum dla niewidomych dzieci w Laskach wybuchł pożar, który strawił kilka klas i większą część konstrukcji dachu jednego skrzydła obiektu, a także zniszczył lub uszkodził część wyposażenia, m.in. kilkanaście brajlowskich maszyn do pisania, podręczniki i inne specjalistyczne pomoce szkolne dla niewidomych.
Odzyskanie właśnie materiałów naukowych będzie najtrudniejsze. Jeśli chcesz pomóc szkole w Laskach możesz wpłacić pieniądze na konto:
Towarzystwo Opieki nad OciemniałymiLaski, ul. Brzozowa 7505 - 080 IzabelinBank BRE S.A.
02 1140 1010 0000 4399 5800 1002 z dopiskiem "pożar".
W sprawie pomocy rzeczowej można się kontaktować bezpośrednio z ośrodkiem: (022) 752 32 23 lub (022) 752 30 00.
Datki zwykłych ludzi są od lat głównym źródłem utrzymania szkoły.
Wyjątkowa szkołaOśrodek dla dzieci niewidomych w Laskach prowadzony jest przez Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża pod patronatem Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi. Powstał w 1922 r. Założony został przez hrabiankę Różę Czacką, która straciła wzrok w wieku 22 lat. W wieku 41 lat przywdziała habit franciszkański i przyjęła imię Matki Elżbiety. Rok później założyła Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, a pięć lat później rozpoczęła budowę zakładu dla niewidomych w Laskach.
Obecnie w ramach Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Laskach działają: przedszkole, szkoła podstawowa, gimnazjum, zasadnicza szkoła zawodowa, technikum, liceum profilowane, szkoła muzyczna I i II stopnia oraz szkoła podstawowa specjalna, gimnazjum specjalne i zasadnicza szkoła specjalna. Kształci się w nich ok. 320 dzieci niewidomych z całej Polski.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24