Tragedia na jednym z warszawskich osiedli. Dwóch młodych mężczyzn zginęło od ciosów nożem. Jak ustaliła policja, między ofiarami a sprawcami zabójstwa doszło do awantury. - Gość, który to zrobił siedział za coś podobnego - uważa brat jednego z zamordowanych. Policja przyznaje, że wśród zatrzymanych jest uciekinier z zakładu karnego.
Makabryczne wydarzenia rozegrały się ok. godz. 1 nad ranem przy ul. Wysockiego na warszawskim Bródnie.
- Między czterema mężczyznami doszło do nieporozumienia i szarpaniny. Nagle jeden z nich wyjął nóż i ugodził obu mężczyzn w klatkę piersiową - informuje TVN24 Anna Kędzieżawska z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.
Zatrzymano cztery osoby
Policja zatrzymała już cztery osoby - dwóch mężczyzn i towarzyszące im kobiety.
Jak wyjaśniają funkcjonariusze, jest jeszcze za wcześnie by mówić o motywie zbrodni. - Trwa przesłuchiwanie podejrzanych i świadków. Policja ustala, kto jest odpowiedzialny za zabójstwo dwóch mężczyzn - dodaje Kędzieżawska.
"To był mój brat"
TVN24 dotarła do rodziny jednego z zamordowanych mężczyzn. - To był mój brat. Obchodzili urodziny syna mojego kolegi. Gość, który to zrobił siedział za coś podobnego. Wyszedł na przepustkę, nie stawił się na powrót do więzienia - tłumaczy rozmówca TVN24. - Teraz dzięki naszemu kochanemu wymiarowi sprawiedliwości mamy dwa trupy. Wypuścili na przepustkę mordercę, żeby mógł zabić następne dwie osoby - ostro komentuje.
Agresywny 18-latek i 25-letni recydywista
Policja potwierdza, że jednym z zatrzymanych mężczyzn jest 25-latek poszukiwany przez organy ścigania. Mężczyzna nie wrócił z przepustki do zakładu karnego. Zatrzymany przyznał, że wcześniej pił z ofiarami alkohol, ale twierdził, że nie ma nic wspólnego z zabójstwem. Mężczyzna miał we krwi 2,6 promila alkoholu.
Funkcjonariusze zatrzymali też 18-latka, przy którym znaleziono nóż. Według policji, zatrzymany był agresywny, próbował się wyrwać. Nie potrafił też wytłumaczyć skąd ma nóż.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24