Zabójca czteroletniej Ani z Włocławka, Bogumił T. został uznany za niepoczytalnego - dowiedziała się TVN24. Morderca nie trafi do więzienia, czeka go przymusowe leczenie psychiatryczne w zamkniętym zakładzie.
Do tragedii doszło w marcu. Rodzice dziewczynki zostawili ją pod opieką znajomych, bo oboje znaleźli na rano dorywczą pracę. Bogumił T. i jego żona już wcześniej zajmowali się Anią.
Do zbrodni doszło około północy. Pijany Bogumił T. zapukał do sąsiadki, żeby powiedzieć, że właśnie "zabił diabła". Gdy kobieta pobiegła do mieszkania T. sprawdzić, co się stało, zobaczyła na podłodze zwłoki Ani leżące w kałuży krwi. Dziecko miało rozłupaną siekierą głowę, rozrąbaną klatkę piersiową i brzuch. Kiedy na miejsce przyjechała policja, pijana żona zabójcy powiedziała, że jej mąż rozprawił się z diabłem, a na podłodze leży manekin.
W chwili zatrzymania Bogumił T. miał 2,87 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jego żona nie była nawet w stanie dmuchać w alkomat. Wyniki sekcji zwłok czterolatki wykazały, że dziewczynka szarpała się, próbowała uciekać i bronić się przed ciosami.
Mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Sąd uznał jednak, że Bogumił T. jest niepoczytalny. Najprawdopodobniej czeka go leczenie psychiatryczne w zamkniętej placówce. Jego żona odpowiedzie za bierne przyglądanie się zbrodni i nieudzielenie pomocy dziecku.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24