- Jeśli będzie trzeba, to będę wysyłał dziennikarzom paczki do więzienia – zadeklarował Bronisław Komorowski z Radiu Zet. Chodzi o Mariusza Gierszewskiego i Krzysztofa Skórzyńskiego, którym, według mediów, prokuratura ma postawić zarzut ujawniania tajemnic śledztwa.
O tym, że spodziewa się prokuratorskiego zarzutu, mówił we wtorek sam Gierszewski - dziennikarz Radia Zet. - Chodzi zapewne o zeznania prokuratorów w sprawie przecieku o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa - stwierdził w rozmowie z tvn24.pl. Akcja CBA, o której wspomniał, to ta, która doprowadziła do dymisji ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera i rozpadu koalicji rządowej. Krzysztofa Skórzyński z TVN24 nie dostał prokuratorskiego wezwania.
Marszałek: Taki los dziennikarza...
Zdaniem marszałka Sejmu możliwość spotkania się z takimi zarzutami jest wpisana w specyfikę zawodu dziennikarza.. - Zarabiacie państwo pieniądze między innymi na tym, że dochodzicie do dokumentów tajnych. Czasami się wam za to dostaje, to jest ryzyko zawodowe – stwierdził marszałek w wypowiedzi dla Radia ZET.
Jak dodał, nie przeczy, że rolą dziennikarza jest dochodzenie do informacji, ale reporter też powinie zadać sobie pytanie, czy ujawnienie przez niego dokumentów szkodzi, czy pomaga sprawie. - Jeżeli polityk ujawni cokolwiek z tajemnicy państwowej, za to odpowiada. Chciałoby się, żeby takie same reguły, dosyć ostre, dotyczyły i polityków, i dziennikarzy. Każdy, kto dobrze sprawuje swój zawód, musi też ponosić odpowiedzialność i ryzyko związane z tym zawodem – ocenił.
- No dobra, szykujemy paczki – podsumowała prowadząca rozmowę z marszałkiem Sejmu Monika Olejnik. - Jeżeli trzeba będzie, to ja też wyślę. Ale nie sądzę, żeby to było konieczne. Jeszcze nie było takiej sprawy, która by skończyła się tym, że ujawnienie tego typu tajemnicy prowadziło do jakiś strasznych skutków dla dziennikarzy – prognozował Komorowski.
Artykuł sprzed roku
Mariusz Gierszewski powiedział portalowi tvn24.pl, że jego zdaniem chodzi zapewne o zeznania prokuratorów w sprawie przecieku o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa; materiał przygotowali wspólnie ze Skórzyńskim. Dziennikarze opublikowali go 4 stycznia ub. roku.
Dowodzili, że prokurator Jerzy Engelking, najbliższy współpracownik Zbigniewa Ziobry, mimo braku dowodów, wskazał Janusza Kaczmarka jako źródło przecieku w akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Dziennikarze powoływali się na zeznania śledczych badających tę sprawę, które ci złożyli w rzeszowskiej prokuraturze
Źródło: Radio ZET, tvn24.pl