- Czy wolelibyśmy, żeby nasze dzieci miały dwie i pół godziny mniej prac domowych, ale w zamian przychodziły o godz. 19 do domu? - pytał w TVN24 Jan Wróbel, publicysta i nauczyciel. Według OECD przeciętny uczeń w wieku gimnazjalnym w krajach rozwiniętych spędza teraz sporo mniej czasu nad zadaniami domowymi niż dekadę wcześniej.
Ankieta OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wykazała, że jeszcze w 2002 roku uczniowie gimnazjalni, edukujący się w krajach rozwiniętych, po zajęciach w szkole poświęcali jeszcze średnio 6,5 godziny tygodniowo na odrabianie lekcji w domu. W 2012 roku przeznaczali na to średnio 5 godz.
Różnie w różnych krajach
Sytuacja wygląda jednak różnie w poszczególnych krajach. Rekordzistami są uczniowie z Chin, spędzający na odrabianiu lekcji w domu średnio 14 godz. tygodniowo.
O połowę mniej czasu poświęcają na to uczniowie z Polski, spędzający nad zadanymi przez nauczycieli lekcjami średnio 7 godz. w tygodniu. Z kolei np. uczniom z Finlandii zabiera to średnio 3 godz. w tygodniu.
Mądre zamiast odtwórczych
Na pytanie, czy właściwym kierunkiem w edukacji jest ograniczanie czasu, jaki młodzi ludzie muszą poświęcać w domu na szkolne zadania odpowiadali w TVN24 Jan Wróbel ze Społecznego Liceum "Bednarska" i Artur Ławrowski, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7 Krakowie.
- Byłbym bardzo ostrożny w wyciąganiu wniosków z porównań statystycznych dotyczących czegoś tak nieuchwytnego, jak prace domowe - uważa Jan Wróbel. - Na przykład w Korei Południowej - tak, zadaje się mniej prac domowych, ale dzieci siedzą w szkołach, w instytutach edukacyjnych czy popołudniowych właściwie cały dzień - mówi. I zadaje pytanie: czy wolelibyśmy, żeby nasze dzieci miały dwie i pół godziny mniej tych prac domowych, ale w zamian przychodziły o godz. 19 do domu?
Jego zdaniem "powinniśmy dążyć do tego, żeby szkoła zadawała mądre zadania domowe" zamiast odtwórczych. - Jakby one były mądre, skuteczne i rozwijające dzieci to niechby i ich było 20 godz. tygodniowo - uważa Wróbel.
Dom to miejsce regeneracji
- Są przedmioty, gdzie się nie da bez zadań domowych - zaznacza Artur Ławrowski. - Na przykład język polski czy matematyka - nie wyobrażam sobie, by udało się nauczycielowi mającemu 20-25 uczniów, a w klasach licealnych nawet ponad 30 uczniów, w ciągu 45 minut na lekcji tego wszystkiego jakoś sensownie ogarnąć. Część pracy uczniowie muszą sobie zostawić do domu - twierdzi dyrektor krakowskiej placówki. Dodaje, że dotyczy to np. czytania lektur.
W opinii Ławrowskiego ilość pracy zadanej przez nauczyciela do domu nie powinna być zbyt duża. - Ja jestem zwolennikiem tego, że młodzi ludzie w domu powinni zregenerować siły - zaznacza. - Pobyt w szkole to dla młodego człowieka praca - dodaje i zauważa, że dla młodzieży wysiedzieć na czasem nawet ośmiu trwających po 45 minut lekcji dziennie to ogromny wysiłek.
Autor: mb//rzw / Źródło: TVN 24