- Większość młodych osób jest szczęśliwych i spełnionych. To pokolenie hedonistów i materialistów. Osoby, które teraz emigrują nie trafiają na zmywak - mówił w "Debacie Faktów TVN - Pokolenie Młodych" - prof. Janusz Czapiński. Z kolei prof. Elżbieta Mączyńska oceniła, że "problemem w Polsce są niskie płace". - Wystarczy wyjechać "za miedzę" do Niemiec, aby zarabiać kilkukrotnie więcej - oceniła. Goście debaty rozmawiali o sytuacji młodych w Polsce.
- Część osób, które wyemigrowały to osoby, które chciały wyjechać. Są bardzo dobrze wykształceni i chcą zobaczyć, jak jest gdzie indziej, doświadczyć nowych wrażeń, przyjrzeć się funkcjonowaniu firm zagranicznych. To osoby, które często mają podwójne wykształcenie np. prawnicze i ekonomiczne. Mają one szanse na zdobycie bardzo dobrej pracy opłacanej znacznie wyżej niż w Polsce - mówiła w czasie "Debaty Faktów TVN - Polska Młodych" prof. Elżbieta Mączyńska z Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i Szkoły Głównej Handlowej.
Dlaczego wyjeżdżają?
Według prof. Mączyńskiej zdecydowana większość, to osoby, które wyjechały z konieczności.
- Dominują motywy zarobkowe. Większość ludzi wyjeżdżą po prostu za chlebem. Polska należy do krajów, który sytuuje się w ogonie pod względem wysokości płac. Płace w Polsce są niskie i równie niska jest innowacyjność. Problemem są niskie płace. Wystarczy wyjechać "za miedzę" do Niemiec, aby zarabiać kilkukrotnie więcej - uważa prof. Mączyńska. Z kolei prof. Janusz Czapiński, socjolog i autor "Diagnozy społecznej" stwierdził, że należy odczarować rzeczywistość młodych Polaków przed 30. rokiem życia. - 90 proc. z nich to ludzie szczęśliwi, zadowoleni i spełnieni. To, że nie odprowadzają składek jest z niekorzyścią dla krajów i emerytów, a nie dla nich. Młodzi dzięki temu więcej zarabiają. A emigracja jest zjawiskiem, które jest nie do powstrzymania w Polsce. Obecnie 12 proc. młodych Polaków deklaruje, że w ciągu najbliższych 2 lat wyemigruje z Polski za pracą. Nikt tego nie powstrzyma, chyba że znów zamkniemy granice - mówił prof. Janusz Czapiński i dodał, że w odróżnieniu od pierwszej fali emigracji, tej zaraz po wstąpieniu do Unii Europejskiej, obecna emigracja jest wyśmienicie wykształcona. - Zna języki. Te osoby bardzo rzadko trafiają na zmywak. Po co tam jadą? Dla pieniędzy, ale też rozwoju zawodowego. Ich nie interesuje wkręcanie tych samych śrubek przez 15 lat, ale praca zgodna z kwalifikacjami. W Polsce rzadko kiedy mają szansę spełnić jedno i drugie pragnienie, czyli rozwijać się zawodowo i pracować zgodnie z kwalifikacjami. Polska gospodarka jest niedopasowana do niezwykłych aspiracji młodych Polaków - dodał prof. Czapiński.
Słabe wykształcenie
Przedsiębiorca Andrzej Bilke zwrócił uwagę, że w Polsce faktycznie wiele osób ma wykształcenie wyższe, ale nie wszyscy są dobrze przygotowani do pracy. - Ci, którzy są dobrze przygotowani wyjeżdżają. Wyjeżdżają do bogatszych krajów, gdzie więcej się zarabia. Nie ma co oczekiwać politycznych cudów, tylko należy podnieść poziom naszej gospodarki. Polska gospodarka nie daje możliwości zaspokojenia aspiracji tych najlepszych, ale duża grupa jest źle przygotowana. Nie z własnej winy, ale z powodu złego systemu szkolnictwa. Największym problemem jest testowy system uczenia. Uczniów, a potem studentów uczy się wypełniania testów - mówił Andrzej Bilke. Zdaniem prof. Elżbiety Mączyńskiej kłopot demograficzny Polski jest dramatyczny.
- Z prognoz wynika, że w 2050 roku będzie nas o 4,5 mln mniej. To ogromna wyrwa. Takie wyniki nie biorą się znikąd. To następstwo zaniedbywania przez cały okres transformacji, czyli 26 lat kwestii polityki demograficznej, która wymaga długiego horyzontu, a w polityce obowiązuje cykl wyborczy. Polityka demograficzna nie polega na akcyjności. To musi być kompleks działań. Co z tego, że będzie becikowe, jeśli matki nie będą pewne, że dostaną się do pediatry czy dostaną miejsce w żłobku lub przedszkolu - oceniła prof. Mączyńska.
Zbyt duża indywidualność
Andrzej Bilke uważa, że problemem polskiego systemu edukacji jest też brak rozwijania umiejętności pracy zespołowej. - W szkole wciąż dominuje praca samodzielna. Nie ufa się pracy zespołowej. Potem takie młode osoby trafiają do pracy i nie potrafią pracować w zespole, a mało jest zawodów, gdzie pracuje się w pojedynkę - mówił Andrzej Bilke. Zdaniem prof. Janusza Czapińskiego to problem całej polskiej gospodarki.
- Nie mamy innowacyjnej gospodarki, bo nie potrafimy pracować zespołowo. Dziś stworzenie np. nowego modelu samochodu, to praca całego zespołu. I musi to być zespół dobrze zgrany. Te osoby muszą sobie ufać. W Polsce część laboratoriów jest lepiej wyposażonych niż w najlepszych ośrodkach naukowych na świecie tyle, że tam panuje duch pracy zespołowej, a u nas każdy chce odnieść sukces indywidualny. To problem polskiej gospodarki, która w związku z tym nie tworzy miejsc pracy dla tych coraz lepiej wykształconych Polaków. Najlepsi z nich znajdą pracę na emigracji - mówił prof. Czapiński. - To pokolenie materialistów i hedonistów. Młodzi są bardzo zadaniowy. Nie życzą sobie, aby szefostwo narzucało im sztywne godziny pracy i siedzenie w jednym miejscu tylko dlatego, że tak wygląda normowany czas pracy. Oni są w stanie wykonać zadanie, ale kiedy i gdzie oni chcą - dodał prof. Czapiński.
Autor: msz/mn / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24