Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało powołanie pełnomocnika rządu do spraw praw człowieka. Ma on zapewnić ochronę praw człowieka na poziomie zgodnym z międzynarodowymi standardami.
Projekt rozporządzenia w sprawie ustanowienia pełnomocnika rządu do spraw praw człowieka ukazał się na stronie Rządowego Centrum Legislacji w środę. Propozycja oczekuje na nadanie numeru z wykazu.
Pełnomocnik będzie mógł analizować sprawy związane z zarzutami wobec wymiaru sprawiedliwości
Zgodnie z projektem takim pełnomocnikiem będzie sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości. "Prawa człowieka w zdecydowanej większości krajów europejskich znajdują się w obszarze kompetencji resortów sprawiedliwości, co czyni zasadnym ustanowienie pełnomocnikiem rządu sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości" - czytamy w uzasadnieniu.
Z projektu wynika, że do kompetencji pełnomocnika należeć będzie "inicjowanie, koordynowanie oraz monitorowanie działań, w tym dotyczących opracowywania projektów aktów prawnych, zmierzających do zapewnienia zgodnego z aktualnymi standardami międzynarodowymi poziomu ochrony praw człowieka, monitorowanie i analizowanie spraw i orzeczeń związanych z naruszaniem praw człowieka, a także współpraca z Komisją Wenecką". Według projektu pełnomocnik ma również monitorować i analizować orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka "w zakresie ich wpływu na obowiązujące akty prawne". Do jego kompetencji będzie należało ponadto analizowanie spraw dotyczących zarzutów naruszenia praw człowieka przez polski wymiar sprawiedliwości oraz inne organy władzy publicznej. Pełnomocnik będzie też miał prawo do powoływania zespołów eksperckich i doradczych oraz zlecania ekspertyz.
Wiceminister o powodach inicjatywy
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski komentując projekt w rozmowie z Polską Agencją Prasową powiedział, iż ochrona praw człowieka jest na tyle istotną kwestią, że ważne jest, aby zajmowało się nią wiele instytucji. - To są ważne kwestie dotyczące praw podstawowych, praw obywatelskich i stąd ta inicjatywa - wyjaśniał.
Autor: akr/pm / Źródło: PAP