Chcemy jeździć po trasach rowerowych - napisało stowarzyszenie rolkarzy do Ministerstwa Transportu. Resort, tak jak policja, trzyma się obowiązujących przepisów: rolki to nie pojazd, a więc rolkarz to pieszy.
Im cieplej, tym na ulicach dużych miast pojawia się coraz więcej rolkarzy. Jak dotrzeć do celu? Na chodnikach panuje tłok, ulica to zbyt niebezpieczne otoczenie dla rolkarza.
- Jesteśmy takim bezpańskim dzieckiem, którym nikt sie nie chce za bardzo zaopiekować - dodaje Wojciech Hartung ze Stowarzyszenia Kultury Fizycznej "Twister Trójmiasto".
Gdy nie ma innej możliwości
Rolkarze chcieliby, aby przepisy traktowały ich tak jak rowerzystów, bo wtedy mogliby korzystać choćby ze ścieżek rowerowych - na równych prawach z rowerzystami.
W lutym była w tej sprawie nawet interpelacja poselska. Było też pismo rolkarzy do Ministerstwa Transportu. Stanęło na tym, że i ministerstwo i policja uznają obowiązujące przepisy za dobre. Z definicji rolkarz: to jednak pieszy. Niestety co do tego, gdzie ma się poruszać "ten pieszy" - już pewności nie ma.
- Rolkarze mogą poruszać sie po ścieżkach rowerowych w przypadku, gdy nie ma chodnika i nie ma żadnej innej możliwości - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, ale podkom. Wojciech Ratyński z Biura Ruchu Drogowego KGP twierdzi, że "jeżeli rolkarze poruszaliby sie na ścieżkach rowerowych, to stwarzaliby kolejne zagrożenie". - Jeżdżąc na rolkach, nie mamy lusterek - argumentuje.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN