Błąd ludzki i jakiś przypadek stał się przyczyną tego, co stało się w warszawskim Zakładzie Medycyny Sądowej - mówi Jakub Gołąb, rzecznik ministerstwa zdrowia. Według niego resort w żadnym stopniu nie poczuwa się do odpowiedzialności za sytuację w tym konkretnym przypadku. Sprawą zajął się rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Zakład Medycyny Sądowej nie może zacząć żadnych badań autopsyjnych dopóki nie ma zgody prokuratora Rektor WUM, prof. Marek Krawczyk
Rektor WUM o sytuacji w Zakładzie Medycyny Sądowej (TVN24)
- To nie była kwestia niedofinansowania zakładu medycyny sądowej, tylko kwestia jakiegoś przypadku - mówi Gołąb. Według niego są pewne kwestie etyczne i to one powinny decydować o poszanowaniu zwłok ludzkich. - Nie wiem czy da się do końca uregulować kwestie odpowiedniego poszanowania zwłok, myśle, że częściowo tak. Ale myślę też, że częściowo zależy to od nas wszystkich - mówił Gołąb.
Reakcja rektora
W środę rektor warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. dr hab. Marek Krawczyk powołał specjalną komisję, która ma zbadać w jaki sposób przechowuje się zwłoki w zakładzie. Ma to być odpowiedź na zarzuty bliskich zmarłych, którzy twierdzą, że w zakładzie ciała ofiar wypadków trzymano w brudnych kontenerach, często na ziemi jedno na drugim.
- Te zwłoki leżą obok siebie, ponieważ liczba zwłok przywiezionych w danym dniu wynosi od 10 do 20. A Zakład Medycyny Sądowej nie może zacząć żadnych badań autopsyjnych dopóki nie ma zgody prokuratora. W związku z tym zwłoki muszą pozostawać w takim stanie, w jakim zostały dowiezione do Zakładu Medycyny Sądowej - wyjaśnił rektor MUW. - Takie jest prawo - dodał.
Będą zmiany
Rektor przyznał, że warunki w ośrodku wymagają zmiany. - Ja taką decyzję podjąłem prawie bezpośrednio po objęciu urzędowania jako rektor - powiedział.
W planach jest przygotowanie nowych chłodni. - I to nie jest moja decyzja ze wczoraj. Ja taką decyzję podjąłem półtora miesiąca temu - wyjaśnił prof. Krawczyk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24