- Z ciężkim sercem staję przed wysoką izbą w tej sytuacji kryzysowej. Przede wszystkim przepraszam - oświadczył posłom Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej. - Teraz już o chaosie informacyjnym nie możemy mówić. Ale zima trwa, konsekwencje natury technicznej, związane z zimą mają miejsce, ale na to nie mamy wpływu - zastrzegł w rozmowie z dziennikarzami jeszcze przed wejściem na sejmową salę. Opozycja już zbiera podpisy pod wnioskiem o wotum nieufności dla jego przełożonego, ministra Cezarego Grabarczyka.
Wiceminister infrastruktury powiedział, że ma dużo zastrzeżeń do spółek PKP. - Na trudności związane z warunkami atmosferycznymi mamy mały wpływ, ale jest drugi problem związany z informacją dla pasażerów i tu mamy bardzo poważne zastrzeżenia - tłumaczył dziennikarzom w Sejmie, gdzie pojawił się by odpowiadać na pytania posłów dotyczące sytuacji na kolei. Engelhardt ubolewał nad tym, że ministerstwo nie ma instrumentów oddziaływania na spółkę Przewozy Regionalne, a to ona jest współwinna zamieszaniu.
Pytany, czy ma sobie coś do zarzucenia powiedział: - Na pewno tak, chciałbym przeprosić społeczeństwo za ten chaos który miał miejsce na kolei, ale też tę złą sytuację informacyjną. Powiedział też, że bałagan został już w ostatnich dniach opanowany - Teraz już o chaosie informacyjnym nie możemy mówić. Ale zima trwa, konsekwencje natury technicznej, związane z zimą mają miejsce, ale na to nie mamy wpływu - powiedział Engelhardt.
- Ja nie przepraszam za pęknięcia szyn, ja przepraszam za chaos informacyjny - za to bardzo mocno przepraszam wszystkich korzystających z usług kolei w Polsce - powiedział Engelhardt.
To nie koniec
- Odpowiednie struktury nie zadziałały na czas. Wyciągamy konsekwencje, pewne decyzje już zapadły, ale to nie jest jeszcze koniec. Konsekwencje personalne będą podejmowane, ale teraz koncentrujemy się na tym, że idą Święta i trzeba zapewnić ludziom dojazd - dodał.
Odpowiednie struktury nie zadziałały na czas. Wyciągamy konsekwencje, pewne decyzje juz zapadły ale to nie jest jeszcze koniec. Pozbawienie premii rocznych (szefów trzech spółek PKP - red.) to jedna rzecz, konsekwencje personalne, które będą podejmowane to druga rzecz. Ale teraz koncentrujemy się na tym, że idą Święta i trzeba zapewnić ludziom dojazd. Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury
Na pytanie czy osobiście obawia się konsekwencji opowiedział - To jest mój zawód, zajmuję się zawodowo kolejnictwem od 33 lat, ale są przełożeni i do nich należy ocena mojej działalności.
"Nie ma narzędzia zarządzania w czasie kryzysu"
Wiceminister ubolewał także nad złą sytuacją prawną w kolejnictwie - Nie mamy w ustawie o transporcie kolejowym rozdziału o zarządzaniu kryzysowym. a są spółki regionalne, prywatne i musi być stworzone instrumentarium, które upoważni jakiś podmiot do zmuszenia w sytuacji kryzysowej do podporządkowania się tych spółek, niezależnie od sektora własności. Na dziś nie ma skutecznego narzędzia bezpiecznego zarządzania koleją w sytuacji kryzysu - tłumaczył dziennikarzom.
Engelhardt w Sejmie
Juliusz Engelhardt odpowiadał dziś w Sejmie na pytania dotyczące zamieszania na kolei, które zadawali Bogusław Kowalski i Krzysztof Tchórzewski (PiS) oraz Wiesław Andrzej Szczepański (SLD), i raz jeszcze przeprosił za chaos. - Z ciężkim sercem staję przed wysoką izbą w tej sytuacji kryzysowej. Przede wszystkim powinienem powiedzieć: przepraszam. Przepraszam pasażerów, przepraszam wszystkich klientów kolei za te utrudnienia, niedogodności, które w ostatnim okresie ich spotkały w całej Polsce, w szczególności w węźle katowickim i warszawskim.
Minister z mównicy sejmowej powiedział, że według niego praprzyczyną zamieszania było to, że spółki nie porozumiały się na czas w sprawie nowego rozkładu jazdy pociągów. Zgodnie z ustawą spółki powinny najpierw porozumieć się między sobą tak by sieć połączeń miała sens. Tak jak w zeszłym roku doszło jednak do ostrego konfliktu między spółką Przewozy Regionalne a PKP i ostatecznie nie dotrzymały one ustawowego terminu ogłoszenia porozumienia. Minister infrastruktury zdecydował o ograniczeniu terminu przyjmowania propozycji do rozkładu jazdy do 30 października. - To zapobiegnie w przyszłości sytuacji, która wydarzyła się w tym roku, gdy po 1 listopada przewoźnicy wnieśli ponad 1200 poprawek – podkreślił Engelhardt.
Wniosek o wotum nieufności
W sejmie zbierane są przez lewicę podpisy pod wnioskiem o wotum nieufności dla ministra Grabarczyka. – To co działo się na kolei to są dantejskie sceny, a jedyną reakcją na to jest dawanie bardzo drogich ogłoszeń w gazecie z przeprosinami – powiedział Jerzy Wenderlich z SLD. - Jest to kolejny akt kpienia sobie z tych, którzy podróżują koleją – skomentował. Wiesław Szczepański (SLD) powiedział, że pod wnioskiem podpisało się już około 40 posłów. - Szukamy większości dla tego wniosku - dodał. Wniosek o wyrażenie wotum nieufności może być zgłoszony przez co najmniej 69 posłów.
Przeprosiny w gazetach
Wykupując na pierwszych stronach gazet płatne ogłoszenia, Kolejarze z Grupy PKP przeprosili dziś wszystkich pasażerów za zaistniałe zamieszanie na kolei i wyrazili nadzieję, że mimo tego, co się wydarzyło pasażerowie będą chcieli dalej korzystać z usług kolei. Kolejarze piszą w ogłoszeniu m.in. "Wyrażamy nadzieję, że mimo ostatnich złych doświadczeń, w podróż do bliskich w nadchodzące święta Bożego Narodzenia wybierzecie się Państwo koleją, a czas spędzony w pociągu będzie chwilą wytchnienia przed spotkaniami w gronie rodzinnym".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24