Minister nauki krytykuje Pawłowicz ws. "Marszu Szmat": Podważyła godność profesora i posła

Kopacz "zdumiona i przerażona" po wypowiedzi Pawłowicz
Pawłowicz nazwała uczestniczki "Marszu Szmat" szmatami, posłanki oburzone
Źródło: tvn24

- Te słowa podważają godność profesora i posła - tak Barbara Kudrycka, szefowa resortu nauki skomentowała wypowiedź Krystyny Pawłowicz o "Marszu Szmat". Parlamentarzystka PiS stwierdziła, że jego uczestniczki to "po prostu szmaty". Słowa Krystyny Pawłowicz wywołały falę krytyki posłanek Platformy Obywatelskiej.

Minister nauki i posłanka z Białegostoku Barbara Kudrycka na swoim profilu na Twitterze i Facebooku napisała: "Krystyna Pawłowicz swoją wypowiedzią w TVN24 podważyła i godność profesora, i godność posła RP".

Kopacz zdumiona. "To mnie przeraża"

- Zdumiewa mnie brak solidarności z kobietami płynący z ust polityka kobiety - zaznaczyła z kolei marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Kopacz zaznaczyła, że jest przeciwniczką używania takiego języka, jakim posługuje się Pawłowicz.

- Jednak w tym przypadku nie jest to wyłącznie sprawa języka, mnie przeraża coś innego, mianowicie brak wrażliwości na sam problem, i brak solidarności z kobietami, płynący z ust polityka-kobiety. Mnie to zdumiewa - powiedziała marszałek Sejmu.

Kopacz podkreśliła, że od kiedy została marszałkiem Sejmu, stara się walczyć z nieparlamentarnym językiem.

- Propozycje, które złożyłam do zmian w regulaminie, a w których były również uwzględnione kary pieniężne za używanie nieparlamentarnych określeń, nie spotkały się z przychylnością klubów - powiedziała marszałek Sejmu.

Zaznaczyła jednocześnie, że będzie w tej sprawie konsekwentna i będzie próbowała namówić posłów, by takie kary wprowadzić.

Tym bardziej, że - jak się wyraziła - są kolekcjonerzy nagan i upomnień.

"Trzeba zareagować"

Elżbieta Radziszewska z PO, odnosząc się do wypowiedzi Pawłowicz, podkreśliła, że szacunek dla drugiego człowieka powinien okazywać każdy, także polityk.

- Robienie sobie kpin z ofiar gwałtu jest przerażające. To tak wielkie nieszczęście i okaleczenie człowieka do końca życia, że właściwie nie umiem znaleźć słów - powiedziała posłanka PO.

W jej opinii, odnośnie wypowiedzi Pawłowicz powinno się zamilczeć i w ogóle jej nie cytować. - To jest po prostu straszne - zakończyła.

Innego zdania jest Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.

- Naszym obowiązkiem jest słać wnioski do komisji etyki, najgorsze jest pozostawianie takiego zachowania bez żadnej reakcji, odpowiedzi - zaznaczyła.

- Musi być świadectwo po drugiej stronie, że takie zachowanie (jak Pawłowicz - red.) nie jest akceptowane przez środowisko parlamentarne. Wniosek do komisji etyki jest więc potrzebny - uważa.

Anna Bańkowska z SLD stwierdziła z kolei, że taka osoba jak posłanka, zamiast powściągnąć język, wyrzuca z siebie takie straszne słowa i epitety. - Nie przeszłoby mi to przez gardło, nawet żeby ją cytować - powiedziała Bańkowska.

I dodała: - To oburzające i kompromitujące Sejm i polityków, którzy nawet na prowokacyjne zaproszenia powinni reagować w sposób właściwy.

Posłanki oburzone słowami Pawłowicz

Posłanki oburzone słowami Pawłowicz

Swoje oburzenie słowami Pawłowicz wyraziły także w uchwale posłanki z Parlamentarnej Grupy Kobiet. Zachowanie posłanki określiły mianem "homofobicznego, niegodnego i skandalicznego", a wypowiedź "niegodną posła i polityka". Zwróciły się także do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej o zajęcie stanowiska w tej sprawie.

"Kolejna obrzydliwość"

Posłowie skomentowali też wypowiedź Pawłowicz na Twitterze. Wanda Nowicka, posłanka niezrzeszona, napisała, że "Pawłowicz walnęła kolejną obrzydliwość".

- Teraz lans w mediach ma zapewniony przez następne dwa tygodnie. Pytanie do mediów czy warto? - zaznaczyła.

SLD chce ukarania posłanki

Klub Parlamentarny SLD złożył w środę do sejmowej komisji etyki wniosek o ukaranie posłanki, której zachowanie - jak piszą posłowie - jest "sprzeczne z godnością i należytym zachowaniem parlamentarzysty".

Słowa posłanki określili mianem "bulwersujących" i "oburzających" tym bardziej, że padły z ust pracownika naukowego.

"Nie ma przyzwolenia na to, żeby posłowie używali słów nieparlamentarnych, wulgarnych i obrażali część społeczeństwa" - napisali posłowie. Stwierdzili, że wypowiedź Pawłowicz "spotkała się z jednoznacznie negatywną oceną" parlamentarzystów.

Treść żłożonego wniosku Sojusz opublikował na swojej stronie internetowej.

"Same się reklamują"

Pawłowicz przedstawiła w środę na antenie TVN24 swoją opinię na temat "Marszu Szmat", jaki przeszedł w sobotę ulicami Warszawy.

Jego uczestniczki sprzeciwiały się stygmatyzacji ofiar przemocy seksualnej, podkreślając, że sprawcy przemocy nie usprawiedliwia ubiór czy zachowanie ofiary.

- Wychodzenie na golasa, w ogóle bez gaci, bez stanika, jest formą przyczynienia się (do gwałtu - red.). Te baby same się reklamowały. Po prostu szmaty - stwierdziła Pawłowicz.

Autor: mac, rf, pk//bgr/iga,tr / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: