- Mamy za sobą kolejne dobre spotkanie, szczegółowo omówiliśmy nasze propozycje - powiedziała minister edukacji narodowej Anna Zalewska po czwartkowych rozmowach ze związkowcami o podwyżkach dla nauczycieli. Wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński skomentował natomiast, że "szefowa resortu nie rusza się nawet o krok" w swych propozycjach.
W czwartek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie odbyło się kolejne spotkanie szefowej Ministerstwa Edukacji Narodowej z przedstawicielami związków zawodowych zrzeszających nauczycieli i pracowników oświaty. Oprócz minister Anny Zalewskiej w rozmowach uczesniczył wiceminister Maciej Kopeć. Związek Nauczycielstwa Polskiego reprezentował wiceprezes Krzysztof Baszczyński, a Forum Związków Zawodowych - szef Branży Oświaty Nauki i Kultury Sławomir Wittkowicz. W imieniu oświatowej "Solidarności" w spotkaniu uczestniczyło dwóch obserwatorów.
Minister Zalewska: kolejne dobre spotkanie
- Mamy za sobą dobre kolejne spotkanie ze związkami zawodowymi. Każde spotkanie ze związkami zawodowymi jest ważne, bo rozmawiamy o nauczycielach. Te propozycje, które już są dziś potwierdzone, zaakceptowane przez Ministerstwo Finansów i pana premiera zostały szczegółowo omówione. Przypominam: we wrześniu dodatkowe podwyżki - te, które miały być w styczniu 2020 roku - powiedziała minister na konferencji prasowej po spotkaniu.
Po ubiegłotygodniowym spotkaniu minister informowała, że złożyła związkowcom nową propozycję: zaproponowała szybciej kolejną podwyżkę – trzecią z trzech zapowiedzianych. Miałaby obowiązywać od września 2019 r., zamiast od stycznia 2020 roku (w 2017 roku rząd obiecał, że płace nauczycieli w ciągu trzech lat wzrosną o 15,8 procent: o 5,53 proc. w kwietniu 2018 r., o 5 procent w styczniu 2019 r. i o kolejne 5 procent w styczniu 2020 r.
Przed czwartkowym spotkaniem Zalewska przekazała dziennikarzom, że ma gwarancje Ministerstwa Finansów, iż będzie dodatkowy miliard złotych na wrześniową podwyżkę. Podała, że zwiększona zostanie subwencja oświatowa.
"Uspokajamy nauczycieli"
- Mówimy, że to jest w pół drogi, ale to nie wszystko, bo mamy więcej - zaznaczyła minister edukacji już po spotkaniu. Wyliczała wcześniej złożone propozycje: wprowadzenie dodatku dla rozpoczynających pracę w zawodzie nauczycieli "Stażyści na start", przywrócenie obowiązku corocznego uchwalania regulaminów wynagradzania nauczycieli i ich uzgadniania ze związkami zawodowymi zrzeszającymi nauczycieli oraz by każde zajęcia dodatkowe były płatne, możliwość ubiegania się o dodatek za wyróżniającą pracę dla wszystkich nauczycieli bez względu na stopień awansu zawodowego.
Jak mówiła, niepokój nauczycieli "być może wynika stąd, że nie zauważyli jeszcze tegorocznej - styczniowej - podwyżki". - Uspokajamy nauczycieli. Ustawa budżetowa czeka tylko i wyłącznie na podpis pana prezydenta - zapewniła. Obiecała, że podwyżka zostanie wypłacona w lutym z wyrównaniem od stycznia.
"Szefowa resortu nie przedstawia żadnej propozycji"
Związkowcy po spotkaniu oceniali, że nie przyniosło ono przełomu.
- Pani minister po raz kolejny proponowała nam, byśmy stanęli w pół drogi. Ale jak możemy stanąć w pół drogi, jeśli szefowa resortu nie przedstawia żadnej propozycji, czyli nie rusza się nawet o krok? - pytał wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński.
- Nasze żądanie jest nadal na stole - dodał. - Rozmawiamy o wzroście minimalnego wynagrodzenia od stycznia 2019 roku, tylko nie według pomysłu pani minister, czyli od 120 do 160 złotych. Chcemy rozmawiać o innych pieniądzach - tłumaczył.
Dlatego - jak mówił - związkowcy chcą na ten temat rozmawiać z premierem. - Półtora tygodnia temu wysłaliśmy zaproszenie, prośbę, aby spotkał się ze wszystkimi związkami zawodowymi - poinformował Baszczyński. - Jeżeli się nie dogadamy, jeżeli strona rządowa nie zrozumie, że nastroje radykalizują się to dojdzie do strajku, tu nie ma innego rozwiązania, stoimy pod ścianą - dodał.
Podkreślił, że stanowisko ZNP jest niezmienne - związek domaga się wzrostu o 1000 złotych od stycznia 2019 roku tzw. kwoty bazowej służącej do obliczania wysokości wynagrodzenia nauczycieli.
"Liczymy na odpowiedzialną postawę pani minister i pana premiera"
- Niestety, to jest dość przykre, ale oferta, która została nam dziś przedstawiona przez minister edukacji nie daje nam szans powstrzymania procedur zgłaszanych sporów zbiorowych - powiedział po spotkaniu Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych.
- Liczymy na odpowiedzialną postawę zarówno pani minister, jak i przede wszystkim pana premiera Mateusza Morawieckiego - zaznaczył. - Misją swojego zawodu, swojego posłannictwa nie zapłacimy rachunków za energię elektryczną, czynsz, czy za usługi telekomunikacyjne. I myślę, że kto, jak kto, ale bankier, wieloletni prezes jednego z największych banków, powinien to zrozumieć - dodał.
Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego.
"Nie chcemy bicia piany"
Do rozmów z MEN odniosła się także rzeczniczka oświatowej Solidarności Olga Zielińska.
- Dwa dni temu obradował nasz sztab protestacyjno-strajkowy. Podjęliśmy decyzję, że przedstawiciele Krajowej Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" będą uczestniczyć w spotkaniach z MEN do czasu realizacji naszych postulatów płacowych jedynie w charakterze obserwatorów - powiedziała.
Przypomniała, że Solidarność żąda podniesienia płac w oświacie podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego każdego nauczyciela bez względu na stopień awansu zawodowego. Domaga się też rozpoczęcia prac nad zmianą systemu wynagradzania.
- Pani minister powiedziała, że jest gotowa rozpocząć takie rozmowy - powiedziała Zielińska. - Nie chcemy bicia piany, chcemy już rozmawiać o konkretach - podkreśliła.
Pytana czy będą protestować, jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, rzeczniczka oświatowej "Solidarności" odpowiedziała, że sztab protestacyjno-strajkowy podjął decyzję o powołaniu do 14 lutego w całej Polsce regionalnych sztabów, a do 15 marca mają rozpocząć się procedury sporu zbiorowego w poszczególnych szkołach i placówkach.
Seria spotkań minister ze związkowcami
Minister edukacji od początku stycznia trzykrotnie w centrum Dialog spotkała się ze związkowcami w sprawie negocjacji płacowych. Pod koniec grudnia ubiegłego roku MEN skierowało do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli, które ma obowiązywać w 2019 r. Zgodnie z nim wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrośnie w tym roku od 121 do 166 zł brutto. Związki zawodowe oceniły tę propozycję resortu negatywnie.
Na płace nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze i dodatki określone w Karcie Nauczyciela (jest ich kilkanaście: wysokość części z nich jest uzależniona od wysokości płacy zasadniczej, o wysokości pozostałych decydują samorządy).
Nauczycielskie związki zawodowe od lat podkreślają, że poszczególni nauczyciele dostają tylko po kilka dodatków z listy, a wysokość niektórych z nich jest niska, a w efekcie o ich faktycznych zarobkach świadczy wysokość wynagrodzenia zasadniczego.
Na początku stycznia ZNP i Wolny Związek Zawodowy "Solidarność – Oświata" należący do FZZ wszczęły procedury sporu zbiorowego prowadzące do strajku w oświacie. Prezes ZNP Sławomir Broniarz, pytany, czy strajk może się odbyć w czasie matur, egzaminów gimnazjalnych lub na zakończenie ósmych klas, przyznał, że termin ten jest "bardzo poważnie brany pod uwagę".
Oświatowa Solidarność powołała komitet protestacyjno-strajkowy. Rzeczniczka Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" w ubiegłym tygodniu podała, że sztab protestacyjno-strajkowy oświatowej Solidarności zdecydował, że zawiesi wszelkie rozmowy z minister edukacji do momentu realizacji tych postulatów płacowych oraz przeprowadzi "radykalną krajową akcje protestacyjną 15 kwietnia". Na 15 kwietnia Centralna Komisja Egzaminacyjna wyznaczyła termin rozpoczęcia trzydniowego egzaminu ósmoklasisty.
Autor: mjz//rzw / Źródło: PAP