CBŚ przeszukał lokale miłośników militariów z Podkarpacia. Zabezpieczono 130 sztuk broni palnej, wielkie ilości amunicji i materiałów wybuchowych. CBŚ podejrzewa, że militaryści nielegalnie handlowali bronią.
W środę od rana policjanci Centralnego Biura Śledczego przeszukiwali 10 obiektów w Dębicy, Mielcu, Przemyślu i w Rzeszowie. Jednym z nich był dom 53-letniego mieszkańca Rzeszowa. Okazało się, że mężczyzna w piwnicy nielegalnie przechowywał 27 sztuk sprawnej broni.Inny miłośnik militariów przechowywał ponad 50 kg materiałów wybuchowych w swojej firmie w Dębicy.
Uzbrojenie jak dla małej armii
Dotychczas zatrzymano w tej sprawie siedem osób. Policjanci zabezpieczyli łącznie 130 jednostek broni palnej, w tym 50 sztuk posiadanej nielegalnie, ponad 20 tys. sztuk amunicji oraz 18 pocisków artyleryjskich i uzbrojonych granatów. Ponadto ponad 55 kg materiałów wybuchowych i zapalniki do nich. Zabezpieczony został też tłumik i ponad 200 innych części broni.
Arsenał w Rzeszowie
Arsenał okazał się własnością członka zarządu jednego ze stowarzyszeń pasjonatów militariów.Policjanci zabezpieczyli posiadane nielegalnie: 4 karabiny maszynowe, dziewięć pistoletów maszynowych, 14 pistoletów i rewolwerów, kilkadziesiąt części broni: m.in. lufy z komorami zamkowymi i zamki, ponad 15 tys. sztuk amunicji, pocisk moździerzowy i dwa granaty. Część broni, mężczyzna posiadał nielegalnie.
Magazyn w Dębicy
W Dębicy 50 kg znalezionych materiałów wybuchowych mężczyzna przechowywał w tajnej skrytce na terenie jednego z zakładów pracy w Dębicy. Firma wykonywała legalnie usługi związane z wyburzaniem budynków, nie posiadała jednak zezwolenia na magazynowanie materiałów. CBŚ twierdzi, że materiały wybuchowe były przechowywane w warunkach stwarzających ogromne zagrożenie dla ludzi pracujących w zakładzie, jak też mieszkających w pobliskich budynkach. W tej skrytce znajdowało się bowiem ponad 300 szt. zapalników do ładunków wybuchowych. Policyjni śledczy ustalili, że w dokumentach firmy były nieprawdziwe informacje, wskazujące na to, że te materiały wybuchowe już dawno zostały zużyte.
Inne znaleziska
W domach innych miłośników militariów policjanci znaleźli i zabezpieczyli około 30 sztuk posiadanej prawdopodobnie nielegalnie broni palnej. Jest to zarówno broń długa jak i krótka, sportowa, myśliwska, współczesna, ale też pochodząca z okresu drugiej wojny światowej. Kilka jednostek to tzw. samodziały, wytworzone w Polsce. Funkcjonariusze znaleźli też cztery uzbrojone granaty i trzy pociski artyleryjskie oraz części zapalnika czasowego, tzw. detektora, czyli urządzenia powodującego detonację ładunku wybuchowego z opóźnieniem czasowym.
Militaryści czy gangsterzy?
Kilka miesięcy temu policjanci zaczęli prowadzić tę sprawę, po tym jak dowiedzieli się, że grupa osób związana ze sobą towarzysko, głównie kolekcjonerzy broni, ale też instruktor strzelectwa, zajmuje się nielegalnym handlem bronią, amunicją i materiałami wybuchowymi. Policjanci mieli również informacje, że niektórzy z podejrzewanych mogą kontaktować się z członkami zorganizowanych grup przestępczych. Broń mogła trafiać w ich ręce również zza wschodniej i południowej granicy.
Portal tvn24.pl poprosił Podkarpackie Stowarzyszenie Miłośników Militariów o komentarz, jednak powiedziano nam, że w "Stowarzyszeniu nie ma osoby, która mogłaby się wypowiedzieć w tej sprawie".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: skrytka w Dębicy/materiał CBŚ