- Apeluję do premiera Tuska, aby w tym sporze porzucił rolę adwokata węgierskiego diabła - powiedział w sobotę podczas obrad Rady Krajowej SLD szef partii Leszek Miller. To reakcja na słowa premier Tusk, który w środę stwierdził, że część opinii dotyczących sytuacji na Węgrzech jest przesadzona albo niesprawiedliwa. Zadeklarował też, że Polska udzieli politycznego wsparcia Węgrom, jeżeli się o to zwrócą.
We wtorek Komisja Europejska postanowiła otworzyć wobec Węgier postępowanie o naruszenie prawa UE. Bruksela kwestionuje m.in. nową ustawę o banku centralnym. Tusk poinformował, że rozmawiał na temat sytuacji Węgier w kontekście decyzji KE i - jak powiedział - "momentami histerycznej atmosfery w Parlamencie Europejskim" z szefem KE Jose Manuelem Barroso oraz z szefem PE Jerzym Buzkiem, jeszcze przed jego ustąpieniem z funkcji.
"Zdumiewające"
Miller oceniając dziś słowa premiera stwierdził, że to "zdumiewające, że Victor Orban znalazł niespodziewanego sojusznika w osobie Donalda Tuska". - Polski premier orzekł właśnie, że na Węgrzech nie dzieje się nic wykraczającego poza europejskie standardy demokratyczne i gotów jest bronić Węgier przed przesadnymi atakami, jakich doświadcza Orban w UE - podkreślił Miller w swoim wystąpieniu.
Według szefa SLD, wydarzenia na Węgrzech dowodzą, że mylili się ci, którzy sądzili, że Unia jest niezachwianym gwarantem demokracji. Jak mówił, okazuje się, że możliwe jest "rozpoczęcie procesu rozmontowywania demokracji" przez prawicowy węgierski rząd mimo przynależności do Wspólnoty.
W opinii lidera Sojuszu, jeszcze cztery lata temu Polska stała na krawędzi podobnego scenariusza. - Jeszcze dzisiaj Jarosław Kaczyński nie kryje swojego podziwu dla węgierskiego przywódcy. Nic dziwnego, PiS podobnie jak węgierski Fidesz deklaruje chęć nie tylko sprawowania władzy, ale i całkowitego kontrolowania państwa - zaznaczył Miller.
Kongres pod koniec kwietnia
Podczas sobotniej Rady Krajowej SLD Miller zaproponował też, by kongres, który wybierze nowe władze partii odbył się 28 kwietnia. Poparła go Rada Krajowa Sojuszu. Członkowie Rady rozpatrywali dwie propozycje terminu. Kontrpropozycję w tej sprawie - zwołania zjazdu na 10 listopada - zgłosił wiceszef Sojuszu Leszek Aleksandrzak. Za terminem wiosennym opowiedzieli się podczas dyskusji m.in. były premier Józef Oleksy, oraz byli szefowie Sojuszu: Krzysztof Janik i Wojciech Olejniczak. - Im szybciej rozpoczniemy, tym wcześniej osiągniemy ten efekt, na który liczymy - wzrost zaufania, poparcia, będą się zmieniały sondaże na naszą korzyść. Nie przekładajmy więc tych najważniejszych decyzji na jesień - apelował Olejniczak. Za późniejszym terminem opowiedział się były lider SLD Grzegorz Napieralski, choć nie wskazał konkretnie żadnej daty.
Miller zadeklarował, że weźmie udział w wyborach powszechnych na przewodniczącego. Dodał, że termin zgłaszania kandydatur upływa 8 marca. - Zatem do 8 marca zamierzam również zgłosić swoją kandydatur - powiedział.
- Musimy jak najszybciej uporządkować nasze sprawy i ruszyć do przodu - podkreślił podczas przemówienia szef Sojuszu. Miller przekonywał partyjnych kolegów, że najbliższe półrocze będzie decydujące dla losów jego formacji. - Skoro uważam, że obecne półrocze jest decydujące dla SLD, to jestem także zwolennikiem szybkiego uporządkowania wewnątrzpartyjnej sytuacji i mocnego ruszenia do przodu, zwolennikiem zdecydowanej ofensywy programowej i politycznej - dodał polityk.
Podkreślał, że "grupa, która nie jest dobrze wyodrębniona, naraża się na dekompozycję. Zatem SLD musi mieć wyraźną programową i organizacyjną tożsamość, żeby rozmawiać z innymi z pozycji partnera, a nie rozbitka szukającego ratunku". - Dlatego też proponuję, by kongres odbył się właśnie pod koniec kwietnia - dodał. Miller opowiedział się za wyłonieniem nowego szefa Sojuszu w drodze wyborów powszechnych, przeprowadzonych korespondencyjnie i przez internet. I zapewniał, że w Sojuszu nie ma podziału na "ludzi Leszka, Olka, Ryśka, czy Grześka". - Jest podział na zwolenników i przeciwników SLD i to wszystko i to jest jedyny podział - zaznaczył.
Działamy, wspólnie
Lider Sojuszu zapowiedział też kalendarz działań partii na kolejne miesiące. W przyszłym tygodniu odbędzie się w Warszawie spotkanie z przewodniczącymi rad powiatowych Sojuszu; 4 lutego ma odbyć się narada działaczy samorządowych SLD, później - 4 marca planowane jest spotkanie sejmiku kobiet lewicy, który odbędzie się w Pałacu Kultury i Nauki. - Jesteśmy opozycją i najważniejsze dla kraju sprawy będziemy rozwiązywać wspólnie z rządem lub przeciw niemu - powiedział Miller. Zadaniem SLD - jak mówił - jest reprezentowanie ludzi pracy i obrona słabszych, dlatego Sojusz wszystkie nowe projekty będzie oceniał pod względem propaństwowości oraz społecznej wrażliwości.
Zapowiedział, że jego partia nie będzie popierała projektów pogłębiających nierówności społeczne i powodujące wzrost biedy i wykluczenia społecznego. - Będziemy szukać rozumnego kompromisu pomiędzy tym, co w gospodarce rynkowej jest konieczne, a tym, co nakazuje poczucie solidarności z biednymi i przegranymi - zaznaczył. Zadeklarował, że jeśli premier Donald Tusk oraz szef dyplomacji Radosław Sikorski będą "szli kursem na pogłębianie europejskiej integracji" to Sojusz będzie ich popierał.
Źródło: PAP, TVN24