- Gratuluję panu premierowi. Myślę, że w tych warunkach nie mógł uzyskać więcej. To bardzo przyzwoity wynik - mówił w "Piaskiem po oczach" w TVN24 Leszek Miller, komentując wynik zakończonego w piątek szczytu Unii Europejskiej. Zaznaczył jednak, że SLD będzie się bacznie przyglądać, w jaki sposób te pieniądze będą wydawane.
Premier Donald Tusk poinformował w Brukseli po zakończonym w piątek szczycie UE, że łącznie Polska uzyska w ramach budżetu UE na lata 2014-20 - 105,8 mld euro, w tym na politykę spójności 72,9 mld euro, a na wspólną politykę rolną 28,5 mld euro.
- Myślę, że w tych warunkach nie mógł uzyskać więcej. To bardzo przyzwoity wynik - mówił w piątek w "Piaskiem po oczach" na antenie TVN24 Leszek Miller. Szef SLD stwierdził też, że wcale go nie dziwią płynące zewsząd gratulacje i mówienie o "sukcesie" po ogłoszeniu przez UE budżetu. - To ze wszyscy ogłaszają sukces to dowód, że zawarto rozsądny kompromis - mówił w "Piaskiem po oczach" Miller. Wyjaśnił, że dobry kompromis polega na tym, żeby "wszyscy uznali, że dostali największy kawałek tortu".
"To nie jest teatr. Tam naprawdę są prowadzone negocjacje"
Szef SLD pytany o atmosferę, jaka panuje podczas szczytów wspominał, że za jego czasów było bardzo ciepło i koleżeńsko.
- Jedliśmy zwykle kolację, popijaliśmy czerwonym winem (niektórzy woleli whisky), niektórzy palili cygaro i przez dwie, trzy, cztery godziny rozważaliśmy co zrobić, żeby następny szczyt okazał się sukcesem - mówił Miller.
Zaznaczył jednak, że bywały także momenty gorące: - Na decydującym szczycie 13 grudnia 2002 roku było bardzo ostro. Tylko moja delegacja chciała negocjować. Dwa czy trzy razy wyglądało na to, że my po prostu pojedziemy do domu - wspominał Miller. Szef SLD odpierał też zarzuty, że negocjacje przypominają teatr: - To nie jest teatr. Tam naprawdę są prowadzone nieustanne negocjacje. Po co tracić czas na jazdę do hotelu, skoro można się z partnerami porozumiewać - tłumaczył. - Unia jest wprawdzie dość zwartym organizmem, ale to 27 państw i często 27 różnych interesów. Ręczę, że gdyby liderzy mogli to załatwić (negocjacje - red.) w trzy godziny, to by to zakończyli. Tusk miał świadomość, że musi wydobyć od partnerów jak najwięcej, żeby ze swobodnym uśmiechem powiedzieć obywatelom: wszystko, co można było zrobić, zostało zrobione. Na pytanie, co powiedziałby dziś premierowi Tuskowi Miller odparł: - Panie premierze gratuluję. Odniósł pan sukces. Opozycja jest po to, by się różnić ale tam, gdzie chodzi o interes Polski, o interes obywateli i ten interes jest dobrze reprezentowany, mówię panu - gratuluję.
Autor: kde//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24