- Mogę tylko współczuć Piotrowi Glińskiemu, że daje się tak wykorzystać Jarosławowi Kaczyńskiemu - tak Leszek Miller skomentował w "Faktach po Faktach" wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Tuska. - Był kiedyś taki serial "Niewolnica Izaura". Teraz jest "Niewolnik Kaczyńskiego" - dodał lider SLD, przypominając kolejne polityczne misje profesora.
W piątek w Sejmie odbędzie się głosowanie nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. Wniosek zgłosiło PiS, jako kandydata na nowego szefa rządu wystawiając - po raz drugi już - prof. Piotra Glińskiego.
- Nie zagłosujemy za operetkowym rządem Piotra Glińskiego - potwierdził stanowisko SLD w tej sprawie Leszek Miller.
"Mamy ocean uwag do rządu Tuska"
Zaznaczył, że nie oznacza to, że popiera rząd Donalda Tuska. - Mamy ocean uwag i zastrzeżeń do tego rządu, dlatego i tu nie zagłosujemy "za" - dodaje Miller. Jego partia zamierza więc wstrzymać się od głosu.
Zdaniem Millera stwierdzenia o "brudnej wspólnocie pogardy" to szantaż. - My się nie ugniemy pod żadnym szantażem, zwłaszcza pod szantażem Prawa i Sprawiedliwości - skomentował słowa, że kto nie popiera konstruktywnego wotum PiS i odwołania rządu Tuska - jest za Tuskiem.
Przewodniczący SLD, jak zresztą mówił już wcześniej, jest za ujawnieniem wszystkich taśm, które do tej pory nie ujrzały światła dziennego. - O ile nie zostały zniszczone przez właścicieli. Bo przecież mogli się przestraszyć konsekwencji - mówi Miller. - Nie wiem, kto kogo podsłuchiwał. Ale jeśli jakieś inne nagrania są w dyspozycji organów, a można z nich wyciągnąć wnioski o naszej politycznej rzeczywistości, to tak, trzeba je upublicznić - mówił.
"Najlepszy dowód jakości rządzenia"
Jednak jego zdaniem takie taśmy będą mieć znaczenie jedynie dla części społeczeństwa. - Bo to dla 2 mln bezrobotnych jest nieistotne. Dla 4 mln Polaków na umowach śmieciowych. Lub dla tych, którzy tracą pracę, nie mają ubezpieczenia zdrowotnego, boją się o własne dzieci - mówi. Dla polityka podejrzane są informacje o przeszukaniu gabinetu Jana Burego, przewodniczącego PSL, w trakcie spotkania ludowców z ministrem Sienkiewiczem. - To niepokojące, że niemal codziennie CBA, CBŚ przetrząsa jakiś rządowy gabinet. To wskazuje, że liczba patologii, podejrzeń o przestępstwa korupcyjne osiąga niesłychaną skalę - zastanawia się Miller.
Jego zdaniem to "najlepszy dowód jakości rządzenia".
"Gęgali, kwękali, użalali się, zamiast napisać projekt"
Przewodniczący SLD odnosi się również do sprawy prof. Bogdana Chazana i decyzji prezydent Warszawy.
- Hanna Gronkiewicz-Waltz jest głęboko wierzącą katoliczką, o czym wszyscy wiemy. To, że postawiła prawo wyżej niż swój światopogląd, bardzo dobrze o niej świadczy - ja jestem osobiście pełen uznania. Mogła przecież powiedzieć to samo, co prof. Chazan - że jej polskie prawo nie obowiązuje - powiedział Miller.
Lider SLD ostro krytykował lekarza. - Co jest ważniejsze, prawo czy Ewangelia? Otóż Kościół uważa, że prawo boskie jest ważniejsze niż stanowione. A Chazan nie może się stawiać ponad prawem, nie może sam stanowić prawa - mówił Miller.
- On i jemu podobni zmuszają do rodzenia za wszelką cenę, zmuszają do cierpienia i kobiety, i dzieci. Trzeba być fanatykiem bez sumienia. A państwo musi się bronić przed fanatykami - dodał Miller.
Autor: bieru//gak/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24