W Anglii zatrzymano mężczyznę, podejrzanego o udział w zamieszkach przed komisariatem policji w Miliczu w 2016 roku. Niepokoje miały związek ze sprawą 22-letniego mieszkańca miasta, według rodziny - pobitego przez policję. Ukrywający się przez ponad pięć lat 34-latek, który według funkcjonariuszy "wiódł prym w tłumie oraz był najbardziej agresywny", został już przetransportowany do Polski. Stanie przed prokuratorem.
Niepokoje w Miliczu (Dolny Śląsk) miały związek z historią wówczas 22-letniego Krystiana S. Stawił się on w połowie września 2016 roku w miejscowej komendzie policji. Wcześniej został przyłapany przez patrol na piciu alkoholu w miejscu publicznym, a funkcjonariusze zdecydowali o złożeniu do sądu wniosku o jego ukaranie.
22-latek zgłosił się do dyżurnego komendy, miał przekonywać, że wystarczy mandat. Tam, jak twierdzą policjanci, przewrócił się na schodach i uderzył w głowę. Pogotowie, które przewiozło mężczyznę do szpitala, gdzie stwierdzono, że S. nie wymaga hospitalizacji, a policjanci policjanci mieli podjąć decyzję o odwiezieniu go do domu. Kilka godzin później 22-latek znów trafił do szpitala. Tym razem do Wrocławia, przeszedł operację w związku z krwiakiem.
Czytaj też: Po wizycie w komisariacie trafił do szpitala. RPO chce wyjaśnień, sprawę przejęła inna prokuratura
Zamieszki przed komendą
Rodzina Krystiana S. była przekonana, że został on pobity przez policjantów. Przed Komendą Powiatową Policji w Miliczu doszło do zamieszek, w których według ustaleń policji wzięło udział kilkadziesiąt osób. - W trakcie zamieszek i kilka dni po nich policja zatrzymała prawie wszystkich sprawców, czynnie biorących w nich udział – powiedział we wtorek 26 kwietnia bieżącego roku rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Miliczu podinsp. Sławomir Waleński.
Mundurowym nie udało się zatrzymać wówczas mężczyzny, który – jak twierdzi policja – "wiódł prym w tłumie oraz był najbardziej agresywny". - Mieszkaniec jednej z okolicznych wiosek, który był dobrze już znany miejscowym policjantom w związku z wcześniejszymi interwencjami z jego udziałem, wyjechał za granicę, gdzie przez ponad pięć lat ukrywał się przed polskimi organami ścigania – stwierdził Waleński.
Policja podała, że 34-latek został zatrzymany w Anglii, następnie przetransportowany do Polski, gdzie ma być doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Miliczu.
Źródło: PAP / TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Gmina Milicz | Łukasz Gościniak