Policja poszukuje osoby lub grupy osób, które pozostawiły na terenie Białegostoku kawałki mięsa naszpikowane igłami krawieckimi. Przygotowane w ten sposób porcje stanowią zagrożenie głównie dla psów i kotów. Jedno ze zwierząt trafiło do weterynarza.
Groźne dla czworonogów kawałki mięsa i wędlin znaleziono w okolicach ul. Pułkowej w Białymstoku na osiedlu Wygoda.
- To są nieduże kawałki, tak żeby pies mógł je jednorazowo połknąć - informuje reporterka TVN24. Dodaje, że w środku mięsa znajdują się kilkucentymetrowe igły krawieckie, które mogą być dla zwierząt śmiertelnie groźne.
12 igieł w brzuchu
Jeden z psów po zjedzeniu takiego kawałka trafił do kliniki weterynaryjnej. Z jego żołądka wyciągnięto 12 igieł, z przełyku - dwie.
- Dorwała kawałek mięcha na podwórku, gdzie zanim ja dopadłam do niej, to ona już zdążyła go połknąć - mówi pani Marlena, właścicielka poszkodowanej suczki, której udało się przeżyć. - Pieski rzucają się na to i bardzo chętnie to jedzą, a one nie mają świadomości, że może być tam igła w środku, która może stanowić dla nich jakieś zagrożenie - tłumaczy Małgorzata Misiewicz, lekarz weterynarii.
Sprawą zajmuje się policja, która próbuje ustalić, kim jest sprawca - lub sprawcy - tego czynu. Zgodnie z Kodeksem karnym oraz ustawą o prawach zwierząt, za przestępstwo takie grozi nawet do 3 lat więzienia.
Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24