Pielęgniarki z powiatowego szpitala w Mielcu protestowały dziś przez godzinę przed starostwem powiatowym. Żądają 300 zł podwyżki i pracy w lepszych warunkach. Skarżą się, że są dyskryminowane i poniżane przez załogę i dyrekcję szpitala.
- Pielęgniarki - strajkujcie! - apelował przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Sierpień '80, Bogdan Ziętek. Namawia on pielęgniarki do zawodowego nieposłuszeństwa, bo jego zdaniem inną metodą nic nie wskórają. - Czas na rozmowy się skończył, teraz jest czas na strajk! - nawoływał. Zaznaczył, że pielęgniarki, tak jak każda inna grupa zawodowa, mają prawo do protestów. - Tyle mówi się o odpowiedzialności pielęgniarek i położnych, o tym, że nie mogą odejść od łóżek, a kilka miesięcy temu kilku lekarzy pod groźbą właśnie odejścia od łóżek wymusiło dla siebie podwyżki płac! - mówił przewodniczący WZZ Sierpień '80.
Pielęgniarki twierdzą, że podwyżki, które przed kilkoma miesiącami udało się wywalczyć, rozdzielili między sobą jedynie lekarze. Kobiety złożyły petycję na ręce starosty Mielca, w której poruszają m.in kwestię nieprzestrzegania norm podnoszenia i przenoszenia ciężarów przez kobiety w mieleckim szpitalu. Pielęgniarki twierdzą, że same również pracowały na dobrą opinię szpitala, dlatego chcą być traktowane na równi z innymi pracownikami. Tymczasem, jak przekonują, lekarze w szpitalu są wyraźnie faworyzowani.
Po niecałej godzinie protestu pielęgniarki rozeszły się do domów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24