Nie wiem, czy premier, wnioskując o powołanie Mariana Banasia na ministra finansów, był świadomy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne kontroluje jego oświadczenia majątkowe - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Podkreślił, że sprawa Banasia "będzie przedmiotem rozmów wśród najważniejszych polityków w państwie".
W oświadczeniach brakuje informacji o zabezpieczeniu kredytu na kamienicy w Krakowie, która według zapisów w księdze wieczystej należy do Banasia. W momencie tworzenia reportażu działał tam hotel na godziny.
Marian Banaś na stanowisko prezesa NIK został powołany, mimo że jego oświadczenia majątkowe wciąż bada Centralne Biuro Antykorupcyjne. Kontrola ma się zakończyć w drugiej połowie października - już po wyborach parlamentarnych. O tym, że CBA prowadzi "analizę przedkontrolną" oświadczenia majątkowego Banasia, minister, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński informował w styczniu w odpowiedzi na pytanie posłów opozycji.
W poniedziałek wieczorem w telewizji państwowej Banaś oznajmił, że we wtorek wystąpi z wnioskiem do marszałek Sejmu o bezpłatny urlop do czasu wyjaśnienia sprawy przez CBA.
"Żadne procedury, przepisy, nie zostały złamane"
Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera, we wtorkowej "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 został zapytany, czy szef rządu Mateusz Morawiecki, wnioskując w czerwcu o powołanie Banasia na ministra finansów, wiedział, że CBA kontroluje jego oświadczenia majątkowe. - Nie mam takiej wiedzy - odparł Dworczyk.
Dopytywany, czy miał świadomość trwającej kontroli oświadczeń Banasia, kiedy w sierpniu w Sejmie głosował za jego kandydaturą na prezesa NIK, Dworczyk odpowiedział, że "jako parlamentarzyści tego rodzaju informacji nie otrzymujemy".
- Ja takiej wiedzy nie miałem. Chyba byłoby niedobrze, gdyby wszyscy politycy mieli szczegółową wiedzę na temat działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego - dodał minister.
Przekonywał, że "jeżeli chodzi o powoływanie ministrów, wiceministrów, oczywiście dotyczy to również Mariana Banasia, żadne procedury, przepisy, nie zostały złamane".
"Każda sprawa jest analizowana indywidualnie"
Dworczyk komentował też działania CBA w sprawie Banasia. - Są sytuacje, w których służby powinny informować, jeżeli jest poważny problem. A są takie sytuacje, które nie dyskwalifikują kandydata na dane stanowisko. Każda sprawa jest analizowana indywidualnie. Od oceny danej służby zależy, czy owa służba uznaje, że kandydat może być powołany, czy nie - mówił gość "Rozmowy Piaseckiego". - Jeżeli nie było takiej informacji, która by zablokowała powołanie Mariana Banasia na stanowisko ministra, to znaczy, że nie było takich przesłanek - zaznaczył.
"Ta sprawa będzie przedmiotem rozmów wśród najważniejszych polityków w państwie"
Dworczyk zapowiedział, że sprawa Banasia "będzie przedmiotem rozmów wśród najważniejszych polityków w państwie".
Dopytywany, czy jest możliwe, że PiS wezwie prezesa NIK do rezygnacji z funkcji, opowiedział: - Jestem przekonany, że gdyby były przekonujące dowody, że jakikolwiek urzędnik złamał prawo, tobyśmy w sposób jednoznaczny postępowali.
Zaznaczył, że "na podstawie przesłanek wynikających z jednego programu telewizyjnego wzywanie kogokolwiek do ustąpienia z funkcji byłoby nieodpowiedzialne".
Dworczyk: nie mam powodu, żeby nie wierzyć Banasiowi
Po emisji reportażu "Superwizjera" prezes NIK wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że nie jest już właścicielem kamienicy, "nie zarządzał pokazanym w materiale hotelem", a lokal wynajął w przeszłości "na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem innej osobie".
- Dobrze się stało, że prezes Banaś wydał swoje oświadczenie. Jeżeli były zmanipulowane informacje, to złoży - tak jak zapowiedział - stosowny pozew w sądzie. Dobrze się też stało, że zdecydował o zawieszeniu funkcji jako prezesa Najwyższej Izby Kontroli i podjął decyzję o bezpłatnym urlopie do zamknięcia i wyjaśnienia sprawy - ocenił Dworczyk. Podkreślił, że "nie jest sędzią, by wydawać jakiekolwiek wyroki". - Opieram się na tym, co mówi Banaś. Nie mam powodu, żeby mu nie wierzyć - dodał szef KPRM.
Autor: ads//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24