Pracownicy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów mieli dostać w sierpniu 2020 roku nagrody o łącznej wartości 809 tysięcy złotych - wynika z korespondencji, którą z premierem Mateuszem Morawieckim miał prowadzić Michał Dworczyk. To kolejna wiadomość opublikowana w trakcie afery mailowej. Z pytaniami dotyczącymi nagród i autentyczności maili zwróciliśmy się przed południem do KPRM. Do czasu wieczornej publikacji tekstu odpowiedź nie nadeszła.
Od prawie miesiąca w serwisie Telegram pojawia się korespondencja mająca pochodzić - jak sugerują zrzuty ekranu - z prywatnej poczty elektronicznej szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Domniemaną korespondencję Dworczyk prowadzi między innymi z Mateuszem Morawieckim i innymi urzędnikami państwowymi. Pomimo że adresy mailowe są prywatne, poruszane są tam tematy związane z funkcjonowaniem państwa.
Nagrody dla pracowników KPRM
W czwartek w Telegramie został opublikowany zrzut ekranu z treścią maili, które mieli między sobą wymieniać Michał Dworczyk i Mateusz Morawiecki, a dotyczących nagród dla pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
"Mateusz, w załączeniu przesyłam zebrane propozycje nagród specjalnych, które proponujemy wypłacić najbardziej zaangażowanym pracownikom - były wybory, COVID-19 - ludzie naprawdę dużo pracowali. Łącznie 117 osób - niecałe 15% pracowników" - miał napisać Dworczyk do Morawieckiego.
"Michał, jest moja zgoda na wypłatę nagród specjalnych zgodnie z zestawieniem. Proszę jeszcze o informację, jakiej wysokości będą te nagrody" - tak według domniemanej korespondencji polityków odpowiedział premier.
Lista nazwisk i wysokości nagród, którą miał odesłać Dworczyk, również została opublikowana w Telegramie. Na liście widnieje 115 osób, a kwota nagród waha się między 2 a 15 tysiącami złotych; łącznie jest to 809 tysięcy złotych.
Dokument jest zatytułowany "Nagrody indywidualne za szczególne zaangażowanie w pracę w czasie epidemii COVID-19 i negocjacje budżetu europejskiego".
W piątek około godziny 11 z pytaniami dotyczącymi nagród i autentyczności maili zwróciliśmy się do kancelarii premiera. Do czasu wieczornej publikacji tekstu odpowiedź nie nadeszła.
Afera mailowa rządu PiS
Michał Dworczyk poinformował o włamaniu na swoje konto mailowe w nocy z 8 na 9 czerwca. Wtedy w komunikatorze Telegram zaczęły pojawiać się zrzuty ekranu, na których widać domniemaną korespondencję ze skrzynki Dworczyka.
W opublikowanym 20 czerwca wywiadzie dla portalu wPolityce.pl Dworczyk mówił, że ujawniane treści należą do kilku kategorii: materiały całkowicie sfałszowane i wytworzone od nowa, materiały zmanipulowane, czyli prawdziwe, ale pokazane po tym, jak zaingerowano w ich treść, oraz materiały prawdziwe. Nie wskazał jednak do tej pory, które są którymi.
Źródło: tvn24.pl