Koniec show - jak określili posłowie spór wokół statusu byłego szefa CBA - okazał się tylko pobożnym życzeniem. Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych nie rozstrzygnęła, czy Mariusz Kamiński wciąż jest funkcjonariuszem CBA, czy też nie. Prawdopodobnie będzie to musiał zrobić sąd.
Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego trafił pod lupę speckomisji po tym, jak odmówił przyjęcia pensji i zrobił konferencję prasową bez zgody szefów. Twierdził bowiem, że nie ma już żadnych związków z CBA. Innego zdania jest obecne kierownictwo Biura.
Komisja podzielona
Na posiedzeniu stawili się obecny szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik i sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki.
Wchodząc na posiedzenie, Cichocki powiedział, że jego zdaniem Kamiński jest wciąż funkcjonariuszem CBA. Dodał, że Kamiński z funkcji szefa CBA został przez premiera odwołany zgodnie z prawem, natomiast sprawował tę funkcję jako funkcjonariusz, a nie jako cywil.
Po posiedzeniu przewodniczący komisji Konstanty Miodowicz z PO powiedział, że z informacji przekazanych przez CBA oraz ministra Cichockiego wynika, iż Kamiński nadal pozostaje w służbie. - Nie wszyscy członkowie komisji podzielają to stanowisko. Miejmy nadzieję, że problem, o którym mówimy, znajdzie rozwiązanie bądź w negocjacjach pomiędzy szefem CBA z Mariuszem Kamińskim, bądź w sądzie - powiedział Miodowicz.
PiS: Ciekawa sytuacja
Tymczasem zdaniem posłów PiS komisja nie ma odpowiednich kompetencji, by stwierdzić, czy Kamiński jest czy nie jest funkcjonariuszem - i powinien rozstrzygnąć to sąd. - To ciekawa sytuacja. Wczoraj zwróciłem się do biura analiz sejmowych z prośbą o wydanie mi opinii - powiedział Zbigniew Wassermann.
Jak dodał, Kamiński jest pierwszym w historii służb szefem, który został odwołany na podstawie prawnej, której ani minister Cichocki, ani premier nie potrafią wskazać.
Poseł Wassermann zwrócił też uwagę, że to, czy były szef CBA rzeczywiście był funkcjonariuszem, zależy od tego, czy formalnie została podjęta decyzja o mianowaniu go na funkcję funkcjonariusza, niezależnie od decyzji o mianowaniu go na szefa CBA. - Jeśli nie było takiej decyzji, to jest tylko szefem kadencyjnym, który z upływem kadencji traci kontakt z firmą - powiedział poseł PiS.
Także Janusz Krasoń z Lewicy powiedział, że jedynym rozwiązaniem sporu jest zwrócenie się do sądu. - Jednoznacznej odpowiedzi postawić nie można. Jeśli pan Kamiński zwróci się do sądu, to sąd przesądzi, czy był w stosunku pracy i należy mu się świadectwo (pracy) po przerwanej kadencji, czy też jest w dalszym ciągu w służbie - powiedział Krasoń.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24