Policjanci z Sopotu zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy po pijanemu kierowali na przemian samochodem. Okazało się, że kiedy ten, u którego stwierdzono trzy promile alkoholu, nie był już w stanie prowadzić, za kierownicą zastąpił go kolega - z dwukrotnie mniejszą zawartością.
Małżeństwo policjantów z Iławy (byli na urlopie) jechało swoim autem w stronę Gdańska, a przed nimi samochód osobowy. Styl jazdy kierującego skodą zwrócił ich uwagę: kierowca miał poważne problemy z panowaniem nad kierownicą, a jego manewry stwarzały zagrożenie dla niego samego, pasażera, jak również innych. Samochód jechał z dużą prędkością, od prawej do lewej strony jezdni. Nagle kierujący skodą gwałtownie skręcił i z impetem wjechał w boczną uliczkę. Policjanci z Iławy nie znając topografii miasta stracili kierującego z oczu.
"Zmiennicy"
O całym zdarzeniu małżeństwo powiadomiło oficera dyżurnego z komendy w Sopocie. Policjanci z Sopotu zauważyli auto i zatrzymali kierowcę do kontroli drogowej, podczas której sprawdzili trzeźwość kierowcy skody. Wskaźnik alkomatu pokazał blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Podczas przeprowadzania kontroli kierującego skodą, na miejsce interwencji przyjechali policjanci z Iławy, którzy jako kierującego wskazali… pasażera pojazdu. Policjanci sprawdzili również jego trzeźwość. Okazało się, że poziom alkoholu w jego organizmie był bliski trzem promilom. Jak ustalili policjanci z Sopotu, kierujący w bocznej uliczce zamienił się miejscami z pasażerem.
Obaj po wytrzeźwieniu w policyjnym areszcie zostali zwolnieni. Śledczy postawili im zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi do dwóch lat więzienia i utrata prawa jazdy do 10 lat. Kierowcy z 1,5 promila, w związku, że w przeszłości był już objęty zakazem prowadzenia pojazdów grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24