Jeśli wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdzi opinię rzecznika generalnego, to mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową, taką, która się nigdy jeszcze nie zdarzyła w żadnym kraju europejskim - mówiła w TVN24 mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram. - My, jako prawnicy, jesteśmy zdania, że wtedy Krajową Radę Sądownictwa należałoby rozwiązać - podkreśliła. Odniosła się również do komentarza ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który krytykował opinię rzecznika TSUE. Jak oceniła, "takie słowa nie powinny nigdy paść".
Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Jewgienij Tanczew wydał w czwartek opinię na temat nowej, powoływanej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa, w której stwierdził, że "sposób powoływania członków KRS ujawnia nieprawidłowości, które mogą zagrozić jej niezależności od organów ustawodawczych i wykonawczych".
Stanowisko to jest opinią w sprawie pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego o niezależność wybranej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa i nowej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Jest ona wstępem do wyroku w tej sprawie. TSUE może ją podzielić, co często się dzieje, ale może się też z nią nie zgodzić.
"Opinia potwierdza, że nie chodzi o reformę"
Do opinii rzecznika odniosła się w piątek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z Inicjatywy "Wolne sądy" i Komitetu Obrony Sprawiedliwości. - To jest bardzo dobry tydzień dla praworządności w Polsce - oceniła.
- Opinia rzecznika obnaża wszystkie te niedoskonałości i kłamstwa, które przez ostatnie dwa lata były publicznie mówione: że to chodzi tak naprawdę o reformę wymiaru sprawiedliwości czy o przyspieszenie postępowania. Teraz ta opinia potwierdza, że to nie chodzi o reformę - podkreśliła. - Chodzi o zależność, która jest pokazana w tej opinii władzy sądowniczej od władzy wykonawczej - dodała.
"Takie słowa to jest mentalny polexit"
Mecenas Gregorczyk-Abram odniosła się także do reakcji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na opinię rzecznika. Ziobro ocenił, że jest ona "wewnętrznie niespójna, niekonsekwentna, wychodząca poza zakres traktatów Unii Europejskiej, sprowadza się do obrony patologii w polskim sądownictwie".
- Takie słowa to jest naprawdę mentalny polexit. Nie możemy pozwolić sobie na to, żeby w taki sposób traktować sąd europejski, jakim jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To jest naprawdę instytucja obdarzona bardzo dużym szacunkiem - podkreśliła prawniczka.
Jej zdaniem "takie słowa ministra sprawiedliwości kraju członkowskiego naprawdę nie powinny nigdy paść".
- To świadczy o tym, że my naprawdę patrzymy w stronę Wschodu, a nie Zachodu - oceniła.
"Krajowa Rada Sądownictwa w kształcie, jakim jest teraz, nie powinna istnieć"
Pytana, jakie byłyby konsekwencje wyroku, gdyby Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał orzeczenie o treści zbieżnej z opinią rzecznika generalnego TSUE, wyjaśniła, że "jeśli wyrok potwierdzi opinię rzecznika, to mamy do czynienia z sytuacją naprawdę bezprecedensową".
- Taką, która się nigdy jeszcze nie zdarzyła w żadnym kraju europejskim - zaznaczyła.
- My, jako prawnicy, jesteśmy zdania, że wtedy Krajową Radę Sądownictwa należałoby rozwiązać, zmienić przepisy dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa. Krajowa Rada Sądownictwa w kształcie, jakim jest teraz, nie powinna istnieć - przekonywała Gregorczyk-Abram. - W konsekwencji wszystkie uchwały, decyzje, stanowiska, które ta rada podjęła, są uważane za nieistniejące - w tym nominacje sędziowskie - wskazała.
- Pytanie, co się stanie z wyrokami, które już zostały wydane w tych sprawach. To może spowodować bardzo duży chaos i wręcz armagedon, jeżeli chodzi o wymiar sprawiedliwości - podkreśliła.
Jak dodała, prawnicy przed tym ostrzegali. - Te głosy, że tak się może wydarzyć, płynęły zewsząd, tylko rząd te nasze stanowiska zupełnie ignorował - powiedziała.
"Jeżeli rząd nie będzie respektował wyroku, to powinniśmy wyjść na ulicę"
Mecenas Gregorczyk-Abram oceniła, że "jeżeli rząd nie będzie respektował wyroku naszego sądu - bo Trybunał Sprawiedliwości jest naszym sądem - to absolutnie powinniśmy wyjść na ulicę, aby przeciw temu protestować".
Bo - jak przyznała - nie ma skutecznej recepty, żeby zmusić rządzących do zmiany. - Możemy to zrobić my, obywatele, presją - powiedziała we "Wstajesz i wiesz" w TVN24.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24