Nadzwyczajna kasta nie chce się zgodzić na zmiany, do których jako parlamentarzyści mamy pełne prawo - oceniła w środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Skomentowała w ten sposób udział dwóch sędziów, co do których orzekania prezydent nie wydał postanowienia, w środowej rozprawie Sądu Najwyższego.
W środę przed południem Sąd Najwyższy przystąpił do rozpoznawania sprawy w składzie siedmiu sędziów, wśród których dwóch - Jacek Gudowski i Wojciech Katner - ukończyło 65. rok życia, a prezydent Andrzej Duda nie wydał postanowienia w sprawie ich dalszego orzekania.
- To jest dalej sabotaż tej reformy, którą przeprowadzaliśmy. Nadzwyczajna kasta nie chce się zgodzić na zmiany, do których jako parlamentarzyści mamy pełne prawo, bo to jednak my uchwalamy prawo - powiedziała rzeczniczka PiS i wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek.
Oceniła, że oczekiwanie przez sędziów Sądu Najwyższego, którzy przeszli w stan spoczynku, na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest "zdumiewające".
- Jak rządziła opozycja, wszyscy mówili, że o tym, czy coś jest zgodne z konstytucją, czy nie jest, decyduje Trybunał Konstytucyjny, jaki się mieści w Polsce, a nie w Brukseli - argumentowała Mazurek. Według niej "to jest taki wybieg, żeby chronić te przywileje i uprawnienia, które dzisiaj posiadają".
Postanowienia prezydenta
Prawdopodobnie jeszcze w środę do Sądu Najwyższego wpłyną postanowienia prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie wyrażenia zgody na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN przez pięciu z 12 sędziów, którzy - zgodnie z nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym - po ukończeniu 65. roku życia musieli przejść w stan spoczynku i wyrazili wolę dalszego orzekania.
Zgodę otrzymali sędziowie: Marian Kocon (Izba Cywilna), Anna Kozłowska (Izba Cywilna), Rafał Malarski (Izba Karna), Zbigniew Myszka (Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) oraz Bogumiła Ustjanicz (Izba Cywilna).
Prezydent nie wydał postanowienia w sprawie dalszego orzekania przez sędziów: Józefa Iwulskiego, Jerzego Kuźniara, Stanisława Zabłockiego, Marii Szulc, Anny Owczarek, Jacka Gudowskiego i Wojciecha Katnera. Wobec wszystkich tych siedmiu sędziów Krajowa Rada Sądownictwa sformułowała wcześniej negatywną opinię.
Prezydencki minister Paweł Mucha mówił we wtorek, że brak rozstrzygnięcia prezydenta w kwestii oświadczenia sędziego o woli dalszego zajmowania stanowiska skutkuje przejściem tego sędziego w stan spoczynku z upływem 60 dni. - A więc sędziowie, co do których prezydent nie wydaje pozytywnego postanowienia, będą przechodzić w stan spoczynku - tłumaczył.
Zaplanowane rozprawy
Jak przekazał w środę rano rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski, sędziowie, w których sprawie nie ma decyzji prezydenta, zostali uwzględnieni w składach orzekających i mają zaplanowane rozprawy. Rzecznik dodał, że Sąd Najwyższy czeka na postanowienie prezydenta, z którego będzie wynikało, którzy sędziowie muszą przejść w stan spoczynku.
Laskowski tłumaczył, że jeśli nie będzie pisma prezydenta, zaplanowane rozprawy się odbędą. Natomiast w przeciwnym wypadku trzeba będzie zmienić skład. - To będzie się wiązało z odroczeniem rozprawy - wyjaśnił.
Prezydencki minister: będzie pismo informujące
Prezydencki minister Paweł Mucha powiedział w środę, iż prawdopodobnie jeszcze w środę zostanie wysłane pismo stwierdzające, że "z mocy prawa siedmiu sędziów sądu przechodzi w stan spoczynku". Jak wynika z jego wypowiedzi, nie będzie to jednak pismo bezpośrednio od prezydenta Andrzeja Dudy.
- Będą takie pisma informacyjne, które będą stwierdzały okoliczność, która nastąpiła z mocy prawa, że sędzia przeszedł w stan spoczynku. Będzie tak, że pan sędzia Dariusz Zawistowski dostanie takie pismo. Pewnie będzie to formuła taka, że będzie to pismo pana ministra Andrzeja Dery do pana prezesa [Dariusza - przyp. red.] Zawistowskiego, kierującego dzisiaj Sądem Najwyższym z informacją, że "z dniem dzisiejszym w stan spoczynku przeszli" i tu będzie wskazanie siódemki sędziów - tłumaczył Mucha.
Zmiany w Sądzie Najwyższym
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku musieli przejść sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogliby oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli złożyliby stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyraziłby zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego Sądu Najwyższego. Oświadczenia w sprawie woli dalszego orzekania nie złożyła pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia.
Gersdorf - wybrana na stanowisko w 2014 roku - podkreślała wielokrotnie, że kadencja pierwszego prezesa Sądu Najwyższego zgodnie z konstytucją trwa 6 lat. Jeszcze pod koniec czerwca Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN w przyjętej jednogłośnie uchwale podkreśliło, że sędzia Gersdorf pozostaje zgodnie z konstytucją prezesem do dnia 30 kwietnia 2020 roku.
Autor: js/kwoj / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24