- Czynności, które detektyw wykonuje są bardzo zbliżone do czynności policyjnych. Więcej może policja, ale prywatny detektyw może pozwolić sobie na elementy typowo ludzkie - powiedział w TVN24 prywatny detektyw i były oficer CBŚ Michał Rapacki. I dodał, że ws. małej Magdy "zabrakło czynnika ludzkiego".
- Matka mogła się tak naprawdę przyznać każdej osobie. Myślę, że zabrakło psychologa policyjnego, negocjatora, który by czuwał z tą rodziną i w pewnym momencie kobieta by się przyznała - podkreślił Rapacki.
Zdaniem detektywa wiadomo było że matka "coś ukrywała i bała się przyznać policji". - Łatwiej było się jej przyznać prywatnemu detektywowi - ocenił detektyw.
Trzeba współpracować
Rapacki podkreślił, że praca detektywa musi "charakteryzować się współpracą z policją". - Nie być antagonistycznie nastawionym tak jak to robi pan Rutkowski. On pod okiem policji wykonuje czynności detektywistyczne, co jest karalne bez licencji. Współdziałanie z policją jest dużo bardziej potrzebne - stwierdził detektyw.
I zastrzegł, że prywatny detektyw ma obowiązek poinformować policję, że pracuje na ich terenie. - W momencie gdy pracujemy przy sprawie objętej śledztwem policyjnym, mamy obowiązek zgłosić to pisemnie danej jednostce. Jeśli tego nie zrobimy również jest to karalne. Dodatkowo detektyw dzieli się z policją swoimi informacjami, przekazuje je. Policja może to zrobić, ale nie musi - ocenił Rapacki.
Sąd Rejonowy Katowice-Wschód na dwa miesiące aresztował w sobotę matkę półrocznej Magdy z Sosnowca, której ciało odnaleziono w piątek po trwających ponad półtora tygodnia poszukiwaniach. Kobieta odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. O aresztowanie 22-letniej Katarzyny W. wnioskowała katowicka prokuratura okręgowa, argumentując to m.in. koniecznością zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania. W sobotę późnym wieczorem sąd przychylił się do wniosku śledczych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24