Matka doprowadziła do samobójstwa syna? "Dla niej liczył się tylko alkohol i seks"

30-letni Dawid powiesił się
30-letni Dawid powiesił się
Źródło: tvn24

Przez lata był bity i upokarzany przez matkę. Upośledzony 30-latek mieszkał w szopie i głodował, bo kobieta zabierała synowi rentę, a pieniądze przepijała z konkubentem. - Dla niej liczył się tylko alkohol i seks. To było całe jej życie - mówi Krystyna Smagło, sołtys Głogusza (woj. lubuskie), miejscowości, w której doszło do tragedii. Chłopak popełnił samobójstwo. Sprawę bada prokuratura, 54-letnia matka jest w więzieniu, a przyrodnie rodzeństwo Dawida w domu dziecka. Sprawę badał reporter programu "Blisko ludzi" TTV.

- Zameldowany był w domu, a mieszkał w szopie, którą sobie sam zbudował - mówią mieszkańcy Głogusza (woj. lubuskie) i wskazują miejsce, w którym mieszkał 30-letni Dawid.

"Matka tak nie robi"

Teraz stoją tam znicze., które zostawili przyjaciele mężczyzny. Był lubiany przez mieszkańców wsi i, jak wielu mówi, chyba tylko własna matka go nienawidziła.

- Wyzywała go. Nie chciała wpuszczać do domu - mówi jeden z mieszkańców Głogusza. Jak twierdzi dlatego, że mężczyzna nie chciał dać matce pieniędzy z renty socjalnej.

- To bardzo okrutne. Matka tak nie robi - mówi Krystyna Smagło, sołtys Głogusza. - Dla niej liczył się tylko alkohol i seks. To było całe jej życie - dodała.

Samobójstwo

Mieszkańcy wsi nie mają wątpliwości. Samobójstwo Dawida było konsekwencją nieludzkiego zachowania matki. Na wniosek prokuratury, 54-letnia kobieta została aresztowana przez sąd na trzy miesiące. Śledczy także dostrzegają związek pomiędzy jej okrutnym zachowaniem, a samobójczą śmiercią upośledzonego mężczyzny.

- Z zeznań wynika, że doprowadziła do takiego stanu, że postanowił popełnić samobójstwo - powiedział Krzysztof Pieniek, prokurator rejonowy w Świebodzinie.

"Dobrze spełniony obowiązek"

Mieszkańcy wsi zapewniają teraz, że o sytuacji wiedziała opieka społeczna. Do matki Dawida niemal codziennie przychodziła m.in. asystentka rodzinna przysyłana przez ośrodek opieki społecznej z Sulechowa. Miała pomagać w opiece nad przyrodnim rodzeństwem Dawida.

Dyrektorka ośrodka zapewnia, że chłopak nigdy się nie żalił.

- My takich faktów, że matka się nad nim znęcała, że były akty przemocy, nie mamy - przekonuje Elżbieta Colle, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Sulechowie.

Autor: jl\mtom / Źródło: tvn24

Czytaj także: