Nie powinniśmy domagać się od USA zniesienia wiz - stwierdził Bronisław Komorowski w ankiecie TVN24 i tvn24.pl. Jest jedynym kandydatem na najważniejszy urząd w państwie, który ma taki pogląd. W ocenie opozycji to „szkodliwa i nieodpowiedzialna” deklaracja kandydata Platformy.
Stany Zjednoczone w tym tygodniu po raz kolejny podniosły opłaty wizowe. Złożenie wniosku kosztuje już ok. 150 dolarów. Kwestia zniesienia wiz powraca jako temat kampanii wyborczej. Oczekiwanie społeczne w tej sprawie, jak wynika z sondaży, są jednoznaczne: Polacy chcą podróżować do USA bez wiz. Tymczasem kandydat Platformy zaleca powściągliwość: „Przyjdzie taki moment, kiedy nasz partner dojrzeje do decyzji o zniesieniu wiz” - twierdzi.
"To skandal"
Deklaracja Komorowskiego wywołała nieprzychylne reakcje, zwłaszcza najmłodszego elektoratu: „Nie będę na niego głosował. To skandal, że ja, student, mam płacić 500 zł za to tylko, że ktoś rozpatrzy moje podanie” – to tylko jedna z opinii, którą można przeczytać na naszym forum.
Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że to jasny sygnał: Komorowski będzie realizował politykę zagraniczną swojego ugrupowania. Podobne oświadczenia „żadnych procesji proszalnych nie będzie” składał ostatnio Donald Tusk. – W przypadku kandydata na prezydenta to błąd. Zwłaszcza, gdy zależy mu na pozyskaniu głosów nie tylko żelaznego elektoratu Platformy – tłumaczy Biskup.
Podobnie uważa dr Olgierd Annusewicz, specjalista od marketingu politycznego. – Kiepsko to rozegrał. Wiadomo, że obecnie szans na zniesienie wiz nie ma, ale Polacy traktują tę sprawę w kategoriach honorowych. Nawet jeśli Komorowski nie chciał obiecywać czegoś, czego nie będzie mógł dotrzymać, powinien to lepiej uzasadnić.
Zmiana zdania
W przypadku kandydata na prezydenta to błąd. Zwłaszcza, gdy zależy mu na pozyskaniu głosów nie tylko żelaznego elektoratu Platformy Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskieg
Opozycja krytykuje marszałka. – Nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek polski polityk, zwłaszcza prezydent czy marszałek Sejmu, mógł zaprzestać lobbowania w sprawie zniesienia wiz – mówi Lena Cichocka z PiS. Jej zdaniem to, w najlepszym razie, kolejna niezręczność kandydata Platformy. – Sprawa jest skomplikowana z punktu widzenia amerykańskiego prawa, dlatego tak ważne są konsekwentne starania, nawet metodą małych kroków. Na przykład zniesienie opłat dla uczącej się młodzieży, czy mniejsza liczba odmów na poziomie konsulatu to już byłby jakiś sukces zaznacza Cichocka.
Szkodliwe i nieodpowiedzialne?
Jeszcze ostrzej mówi Longin Pastusiak, amerykanista i były marszałek Senatu. Według niego deklaracja marszałka jest szkodliwa i nieodpowiedzialna. – To jest kwestia nierównego traktowania we wzajemnych stosunkach i nie można tego odpuścić – oburza się. Jego zdaniem sama taka wypowiedź z ust liczącego się kandydata w wyborach prezydenckich może szkodzić sprawie.
Ta deklaracja nie oznacza, że Bronisław Komorowski jest za utrzymaniem wiz Krzysztof Lisek
Do zniesienia wiz
Innego zdania w sprawie wiz są pozostali kandydaci. - Polska powinna dążyć do ujednolicenia traktowania przez USA wszystkich państw członkowskich UE. Wspólne zaangażowanie UE może być kluczem do rozwiązania patowej sytuacji wiz amerykańskich dla polskich obywateli – uważa główny konkurent Komorowskiego, Jarosław Kaczyński. Wtórują mu inni kandydaci. Niektórzy – jak Bogusław Ziętek – deklarują, że w przypadku kolejnej odmowy, należy wprowadzić wizy dla Amerykanów.
Walka z wiatrakami
O zniesienie wiz do USA polskie władze zabiegają od roku 1991, kiedy to jednostronnie zostały zniesione wizy dla Amerykanów. Ruch bezwizowy do USA regulowany jest programem Visa Waiver Program (VWP). Głównym kryterium tego programu jest pewien pułap liczby odrzuconych wniosków o wizy turystyczne. Obecnie ten wskaźnik wynosi dla Polski 13,5 proc. Dopuszczalny pułap odmów wynosił 10 proc., ale został w 2009 przez USA obniżony do 3 proc.
Luiza Łuniewska//mat
Źródło: tvn24.pl