Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie przyszedł na posiedzenie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. - Został zaproszony w dziwnym trybie, oczywiście się nie stawił - wyjaśnił jego klubowy kolega Paweł Graś. - To unik - nie ma wątpliwości szef komisji Jarosław Zieliński (PiS).
O stawienie się marszałka przed speckomisją wystąpił właśnie Zieliński. Jednak według PO komisja nie ma prawa pytać marszałka o kontakty z byłymi oficerami WSI, dopóki sprawę bada prokuratura.
- Marszałek został w jakimś dziwnym trybie zaproszony, oczywiście się nie stawił. To nie jest sprawa, którą komisja powinna się zajmować - powiedział Paweł Graś (PO). Jego klubowy kolega Marek Biernacki dodał, że speckomisja "nie jest władna przesłuchiwać marszałka", ponieważ nie jest komisją śledczą.
PiS: to unik
Zdaniem posłów PiS regulamin Sejmu pozwala na przepytywanie marszałka. - Oceniam to (jego nieobecność, red.) jako unik - stwierdził Jarosław Zieliński (PiS). Jego zdaniem, jeśli marszałek jest niewinny powinien był skorzystać z zaproszenia i wyjaśnić sprawę komisji, która - jak zaznaczył - obraduje w trybie tajnym, nie ma więc obawy ujawnienia tajemnic.
Komorowski zaprasza na kawę
To kolejne posiedzenie speckomisji, na które Komorowski nie przyszedł. Pod koniec października w odpowiedzi na zaproszenie Jarosława Zielińskiego i Zbigniewa Wassermanna odpisał, że to on może ich "zaprosić na kawę", natomiast posłowie muszą respektować przepisy Regulaminu Sejmu oraz regulaminu speckomisji, dlatego też nie zamierza się stawić. Posłowie PiS uznali to za lekceważenie komisji.
Wassermann i Zieliński chcieli, by tematem posiedzenia komisji z udziałem Komorowskiego były m.in. kwestie spotkań marszałka z oficerem wojskowych służb specjalnych PRL Aleksandrem L. i oficerem WSI Leszkiem Tobiaszem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak