Zgodnie z przepisami regulującymi zwolnienie z zakładu karnego Służba Więzienna ma czas do końca dnia na wypuszczenie Mariusza T. z więzienia - podkreślił rzecznik Dyrektora Generalnego Służby Więziennej ppłk Jarosław Góra. Z kolei pełnomocnik Mariusza T. twierdzi, że jego klient powinien wyjść na wolność już w południe.
We wtorek w zakładzie karnym w Rzeszowie z Mariuszem T. rozmawiał jego pełnomocnik. Z dokumentów jego sprawy wynika, że powinien opuścić zakład do godz. 12. - Doszło do dziwnej sytuacji, bo Mariusz T. o godz. 12 skończył odbywanie kary, a nadal tę karę odbywa, nie wiadomo dlaczego i żadne procedury jeszcze się nie rozpoczęły - mówił.
Dodał, że jego klient już wczoraj rozliczył się ze wszystkich formalności i jest przygotowany na opuszczenie zakładu. Zazwyczaj więźniowie wychodzą na wolność w godzinach pracy administracji więzienia. W przypadku Mariusza T. powinno to nastąpić do godz. 15.30. Mimo to Mariusz T. ciągle przebywa w zamknięciu.
Czas do końca dnia?
Z kolei ppłk Jarosław Góra, rzecznik Dyrektora Generalnego Służby Więziennej powiedział, że zgodnie z przepisami regulującymi zwolnienie z zakładu karnego Służba Więzienna ma czas do końca dnia na wypuszczenie Mariusza T. z więzienia. - Według przepisów powinien być zwolniony w dniu, w którym upływa termin końca kary lub środka przymusu. Generalnie realizuje się to w godzinach pracy administracji, ale jeśli są jakieś okoliczności, które powodują, że ten czas może być wydłużony, to nie jest to nic nadzwyczajnego - powiedział Góra. Pytany, czy w przypadku Mariusza T. są takie okoliczności, powiedział jedynie, że dyrektor zakładu karnego może np. czekać na pismo prokuratury ws. zawiadomienia, które złożył w poniedziałek, a które dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariusza T. Służba więzienna znalazła w jego celi materiały, które jej zdaniem można było zakwalifikować jako treści pornograficzne z udziałem nieletnich; rzecznik prokuratury w czasie wtorkowego briefingu powiedział jednak, że na razie nie ma podstaw do tego, by mówić o popełnieniu przez T. przestępstwa.
Pomoc finansowa
Góra zaznaczył również, że "oddziaływanie Służby Więziennej kończy się w chwili otwarcia bramy więziennej". - To, co się będzie działo z konkretnym skazanym, nie jest już rolą służby więziennej - dodał. Poinformował równocześnie, że zgodnie z przepisami dyrektor zakładu karnego może udzielić skazanemu, który zakończył odbywanie kary pomocy finansowej w wysokości do 1/3 przeciętnego wynagrodzenia - "na dotarcie do miejsca zamieszkania i pierwsze potrzeby". Zaznaczył również, że normalną sytuacją jest dostarczenie skazanemu odpowiedniej do pory roku odzieży czy obuwia, jeśli ich nie posiada.
Zażalenie nie będzie rozpatrzone
We wtorek rzecznik rzeszowskiego sądu apelacyjnego, sędzia Roman Skrzypek poinformował, że zażalenie zakładu karnego nie będzie dziś rozpatrzone.
Jak podkreślił, zdaniem sędziów, którzy mieliby rozpoznać zażalenie w tej sprawie, to zbyt poważne kwestie, by rozpoznawać je bez uprzedniego zapoznania się z całością akt.
Bez podstaw do śledztwa
Wcześniej zaś rzeszowska prokuratura poinformowała, że nie znajduje na razie podstaw do wszczęcia śledztwa ws. materiałów znalezionych w celi Mariusza T., ani tym bardziej do przedstawienia mu zarzutów. Jak podkreślił jej rzecznik, prokuratura kontynuuje postępowanie sprawdzające, bo jak dotąd nie znalazła dowodów potwierdzających prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. W poniedziałek wieczorem rzeszowska prokuratura okręgowa poinformowała, że wpłynęło do niej zawiadomienie dyrektora więzienia dotyczące przestępstwa popełnionego przez T. i materiał jest weryfikowany.
Zawiadomienie dotyczyło przestępstwa polegającego na posiadaniu treści pornograficznych z udziałem małoletniego poniżej 15. roku życia i zagrożonego karą do pięciu lat więzienia. Mówiono też o "ludzkich szczątkach" przechowywanych w celi T. We wtorek rzecznik prokuratury okręgowej prok. Andrzej Mucha poinformował, że znalezione materiały, o których mówiono, że mają charakter pornografii dziecięcej to "szkice i zdjęcia, które nie przedstawiają czynności seksualnych z udziałem małoletnich".
"Ludzkie szczątki" to według prok. Muchy zęby, które mają być poddane dalszym analizom.
We wtorek T. kończy odbywanie kary 25 lat więzienia. W 1989 r. został skazany za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na 25 lat więzienia.
Autor: MAC/ ola,tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24