Mariusz Muszyński zgłosił zdanie odrębne do orzeczenia, z którym się zgadza. Chce przez to osiągnąć "cele wychowawcze i edukacyjne". Atakuje Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, zarzucając mu brak szacunku dla konstytucji RP, niską jakość pracy i niedostatek kwalifikacji prawniczych. Dezaprobatę wobec postępowania Muszyńskiego wyraziło 49 organizacji - 48 pozarządowych i Rada Społeczna przy Rzeczniku Praw Obywatelskich.
Mariusz Muszyński jest prawnikiem, którego rolę w polskim życiu publicznym trudno opisać w jednym zdaniu. Sprawowanie przez niego urzędu jest przedmiotem sporu. Większość sejmowa obecnej kadencji, złożona głównie z posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości, powołała go na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Wyboru tego nie uznaje opozycja, poprzednia Krajowa Rada Sądownictwa (w której większość mieli sędziowie wybrani przez sędziów, jej kadencja została przerwana w marcu), Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, część organizacji pozarządowych, międzynarodowych i prawniczych. Wszystko dlatego, że na stanowisko sędziego TK zajmowane obecnie przez Muszyńskiego Sejm poprzedniej kadencji wybrał inną osobę.
W debacie publicznej przeciwnicy zmian zaprowadzonych w TK w obecnej kadencji potocznie nazywają takie osoby "dublerami sędziów", co politycy partii rządzącej uznają za określenie obraźliwe.
Ale to od Muszyńskiego, a nie od kandydata wybranego w poprzedniej kadencji prezydent Andrzej Duda odebrał ślubowanie. To Muszyńskiego również Andrzej Duda mianował wiceprezesem Trybunału Konstytucyjnego.
Rzecznik wycofuje, Trybunał umarza
Nieuznawanie przez część instytucji i środowisk nowego Trybunału Konstytucyjnego ma swoje wymierne skutki. Komisja Europejska w ramach wszczętej wobec Polski procedury ochrony praworządności żąda m.in. "przywrócenia niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego przez zapewnienie, aby Prezes i Wiceprezes byli wybierani zgodnie z prawem".
Krajowa Rada Sądownictwa wycofała swoje wszystkie wnioski do Trybunału, twierdząc, że zasiadają w nim osoby niebędące sędziami.
Rzecznik Praw Obywatelskich wycofuje natomiast swoje pojedyncze wnioski. Czyni tak zawsze wtedy, gdy ustalony zostanie skład orzekający do konkretnej sprawy i jeżeli znajdą się w nim osoby wybrane przez Sejm na stanowiska obsadzone w poprzedniej kadencji.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w swoich pismach do Trybunału określenia tego nie używa. Konsekwentnie jednak utrzymuje, że w Trybunale zasiadają osoby niebędące sędziami polskiego sądu konstytucyjnego.
Tak też Rzecznik uczynił ze swoim wnioskiem o zbadanie konstytucyjności ustawy, którą znów trudno określić jednym słowem. Rządzący nazywają ją antyterrorystyczną, bo - jak twierdzą - poprzez zwiększenie uprawnień resortów siłowych ma uchronić obywateli przed zagrożeniem terrorystycznym. Opozycja nazywa tę ustawę inwigilacyjną, ponieważ - jak twierdzi - jej przepisy ograniczają prywatność i swobody obywateli.
Ustawy antyterrorystycznej/inwigilacyjnej nowy Trybunał Konstytucyjny jednak nie zbada. Dlatego, że autor skargi - Rzecznik Praw Obywatelskich - wycofał skargę w tej sprawie. Zarzucił, że w składzie orzekającym zasiadają osoby nieuprawnione do orzekania, czyli Jarosław Wyrembak, Justyn Piskorski i Mariusz Muszyński. Wobec wycofania wniosku rzecznika Trybunał nie miał innego wyjścia, musiał postępowanie umorzyć. Bo skoro nie ma skargi, to nie może być procesu przed TK.
Zdanie odrębne w celach wychowawczych
Sprawozdawcą w tej sprawie był Mariusz Muszyński. Do postanowienia o umorzeniu dołączył on swoje pismo, które nazwał "zdaniem odrębnym". Uczynił tak już drugi raz. Wcześniej "zdanie odrębne" sformułował w marcu, gdy RPO wycofał wniosek o zbadanie konstytucyjności przepisów, które zezwalają służbom na wykorzystywanie jako dowodów "owoców zatrutego drzewa", czyli materiałów zdobytych z naruszeniem prawa.
Zdanie odrębne, zgodnie z ustawą o Trybunale Konstytucyjnym może złożyć "członek składu orzekającego, który nie zgadza się z większością głosujących". Czy zatem "zdanie odrębne" oznacza, że Mariusz Muszyński nie zgadza się, aby umarzać sprawy, w których skargi zostały wycofane? Okazuje się, że nie.
Mariusz Muszyński w "zdaniu odrębnym" zapewnia, że zgadza się z umorzeniem. "Trybunał nie mógł wydać innego rozstrzygnięcia" - przyznaje. Zaraz potem uzasadnia, dlaczego sformułował "zdanie odrębne" do postanowienia, z którym się zgadza.
"Uznałem, że obowiązkiem Trybunału jest szersze odniesienie się do powstałej sytuacji i dokonanie jej oceny" - tłumaczy.
Wyjaśnia przy tym, że celem jego "zdania odrębnego" jest potrzeba napiętnowania działań Rzecznika Praw Obywatelskich.
"Ważną, dodatkową przesłanką złożenia przeze mnie zdania odrębnego są także cele wychowawcze i edukacyjne, tradycyjnie przypisane do uzasadnienia orzeczenia. Wobec krótkiego, formalnego uzasadnienia sporządzonego przez skład orzekający, odrębne stało się jedyną możliwą formą zasygnalizowania szeregu kolejnych nieprawidłowości ujawnionych w postępowania Rzecznika" - pisze Muszyński. W cytacie została zachowana oryginalna składnia i odmiana wyrazów.
Muszyński widzi u Bodnara "osobiste braki etyczne i niedostatek wiedzy"
"W tym przypadku chodzi o działanie, którym Adam Bodnar eksponuje nie tylko brak szacunku dla Konstytucji RP, organów i funkcjonariuszy Państwa Polskiego, ale też osobiste braki etyczne i niedostatek wiedzy z zakresu prawa, jaki nie przystoi osobie pełniącej urząd RPO" - uważa sprawozdawca składu orzekającego w sprawie ustawy inwigilacyjnej/antyterrorystycznej.
W obszernym piśmie - noszącym cechy częściowo wywodu prawniczego (odnosząc się do argumentów sformułowanych na piśmie), a częściowo personalnej połajanki (oceniającej działalność rzecznika) - Muszyński twierdzi, że:
- Adam Bodnar - nie uznając części sędziów nowego Trybunału Konstytucyjnego - "świadomie i trwale działa wbrew obowiązującemu stanowi prawnemu i faktycznemu";
- stanowiska RPO charakteryzują się brakiem rzetelności i słabą jakością merytorycznych rozważań;
- Rzecznik Praw Obywatelskich - wspominając wśród wybranych jego zdaniem z naruszeniem prawa na stanowiska sędziów TK nazwiska prawników, którzy niedawno zmarli - wykazuje "poważne braki w etyce i kulturze osobistej";
- "sprzeniewierzył się ślubowaniu", rezygnując z przysługującego mu prawa do złożenia skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
"Sprzeniewierzenie" a ustawa
Zarzut, jakoby Adam Bodnar sprzeniewierzał się ślubowaniu Rzecznika Praw Obywatelskich Mariusz Muszyński formułuje już drugi raz. Zrobił to zarówno w marcowym, jak i czerwcowym piśmie, które nazywa "zdaniami odrębnymi". Jest to o tyle istotne, że "sprzeniewierzenie się ślubowaniu" jest wymieniane w ustawie o RPO jako jeden z powodów, dla których Rzecznik może być odwołany ze stanowiska.
Rzecznika Praw Obywatelskich może odwołać przed upływem jego kadencji tylko Sejm. Politycy Prawa i Sprawiedliwości już kilkakrotnie demonstrowali niechęć wobec działalności Adama Bodnara. Posłanka Krystyna Pawłowicz nazywała go "rzecznikiem środowisk patologicznych", a Mariusz Błaszczak - jeszcze jako minister spraw wewnętrznych i administracji - ocenił, że Bodnar, upominając się o przestrzeganie praw człowieka przez policję i Straż Graniczną, "zaangażował się politycznie".
Jak dotąd Sejm nie podjął próby odwołania Adama Bodnara, ale budżet jego biura na bieżący rok został mocno ograniczony, o kilka milionów złotych, w stosunku do wnioskowanego.
Pismo Muszyńskiego, które zawiera cytowane wcześniej oceny działania obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich, jak i opinie o osobistych cechach Adama Bodnara, autor kilkukrotnie okrasza deklaracjami: "pouczam Adama Bodnara", rzecznik "powinien wiedzieć", "przypominam Adamowi Bodnarowi". W podobnej stylistyce utrzymane jest "zdanie odrębne" Muszyńskiego z marca.
Nie spełnia estetycznie kryteriów votum separatum
Zapytaliśmy Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, czy Adam Bodnar zamierza zająć stanowisko wobec zarzutów formułowanych przez Mariusza Muszyńskiego. Dowiedzieliśmy się, że na razie jedynym oświadczeniem w tej kwestii jest stanowisko Rady Społecznej przy RPO.
"Rada Społeczna potępia wypowiedzi Mariusza Muszyńskiego" - czytamy w stanowisku.
"Wypowiedzi Mariusza Muszyńskiego są niemającym żadnych podstaw atakiem na kompetencje merytoryczne, integralność osobistą i najwyższą staranność rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara w realizacji zadań określonych w Konstytucji RP i ustawie o Rzeczniku Praw Obywatelskich. Wypowiedzi M. Muszyńskiego rażąco naruszają prawnicze, zawodowe i etyczne standardy dotyczące zachowań osób pełniących lub aspirujących do pełnienia funkcji państwowych" - czytamy w piśmie.
W Radzie Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich zasiadają osoby zasłużone w walce o wolności i prawa obywatelskie, prawnicy specjalizujący się w tej dziedzinie oraz osoby powszechnie znane z działalności dobroczynnej, m.in. Halina Bortnowska, Henryk Wujec, ks. Marian Subocz, Jerzy Owsiak, Janina Ochojska.
Sprzeciw wobec działań Mariusza Muszyńskiego wyraziło również 48 organizacji społecznych działających na rzecz praw człowieka, praw obywatelskich i organizacji dobroczynnych, m.in. Komitet Helsiński, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Amnesty International.
Organizacje te piszą, że "zdanie odrębne" Muszyńskiego jest "nieuzasadnionym atakiem na sumiennie wypełniającego funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich dr. Adama Bodnara", "psuje także tę niezwykle ważną instytucję sędziowskiego votum separatum, pozwalającą ujawnić pojawiające się w praktyce orzeczniczej rozterki prawne. Nie spełnia bowiem ani formalnie, ani materialnie, ani estetycznie kryteriów jakim votum separatum winno odpowiadać".
Zarówno organizacje pozarządowe jak i Rada Społeczna przy RPO wymieniają Mariusza Muszyńskiego z imienia i nazwiska. Nie tytułują go ani sędzią, ani wiceprezesem Trybunału Konstytucyjnego.
Muszyński w czerwcowym "zdaniu odrębnym" wygłosił pogląd, że jego zdaniem RPO "jest funkcjonariuszem państwa".
Autor: jp//rzw / Źródło: tvn24.pl