Skazani politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali we wtorek ułaskawieni przez prezydenta i opuścili więzienia w Radomiu i Przytułach Starych. Spędzili w zakładach karnych 15 dni. Ich mandaty poselskie wygasły wraz z wydaniem prawomocnego wyroku. Obaj utrzymywali jednak - jeszcze przed osadzeniem - że są posłami. Wąsik powtórzył to we wtorek po wyjściu z zakładu karnego.
Siemoniak: nie są posłami, a na salę sejmową wchodzą tylko posłowie
W środę gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych. Był pytany między innymi o to, co stanie się, jeśli skazani politycy będą chcieli wziąć udział w najbliższym posiedzeniu Sejmu.
- Ja bardzo ufam w mądrość marszałka Hołowni i to, że ta sytuacja będzie właściwie przeprowadzona. Wydaje mi się, że żadnej ze stron nie zależy na tym, żeby doszło do jakiejś przepychanki z kimkolwiek - powiedział. - Sądzę, że po prostu nie są posłami - dodał.
Pytany, czy wpuściłby Kamińskiego i Wąsika do budynku Sejmu, odparł: - Jako byłych posłów oczywiście tak, ale na salę sejmową wchodzą tylko posłowie.
- Nie chcę tutaj pouczać. Straż Marszałkowska umie się zachowywać. Różne sytuacje przeżyła przez trzydzieści kilka lat polskiej demokracji - mówił Siemoniak.
Zaapelował do polityków PiS. - Zastanówcie się, jak to wpłynie na powagę Sejmu, jak to wpłynie na obraz także PiS-u w oczach obywateli, jeśli będą próbowali robić jakieś rzeczy agresywne, niemądre. Jest wyrok sądu, jest ułaskawienie, są na wolności i dobrze by było, żeby w tym momencie została przez PiS postawiona kropka w tej sprawie. Naprawdę nie ujadą daleko na Kamińskim i Wąsiku. Jeśli to mają być sztandary PiS-u, szczęśliwej drogi życzę z takimi sztandarami - powiedział minister.
Siemoniak: ten typ zaangażowania nie przystoi prezydentowi
- Naprawdę ten teatr, który wokół tego zrobiono, te sytuacje, w których najpierw się epatuje opinię publiczną, że pan Mariusz Kamiński jest chory, w bardzo złym stanie, a dobę później w świetnym stanie wita się ze swoimi partyjnymi kolegami. Są granice pewnej powagi i granice pewnego teatru. Ja rozumiem, że wielu polityków PiS-u odeszło z rządu i się trochę nudzi, szuka takich zadym, okazji. Natomiast to jest granie państwem - ocenił.
Jak dodał, dziwi się, że "prezydent Duda w aż taki emocjonalny i gorączkowy sposób się w tę sprawę angażuje".
- Prezydent jakby nie widzi tego, jaki to ma wpływ na ocenę jego prezydentury. Rozumiem, że on ich ułaskawia. Zrobił to w 2015 roku wadliwie, więc jest trochę zakładnikiem swoich wcześniejszych decyzji. Ale ten typ emocjonalności, tego zaangażowania po tej stronie nie przystoi prezydentowi - ocenił Siemoniak.
Autorka/Autor: ads/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24