Politycy odnieśli się do wszczęcia śledztwa w sprawie prezesa NIK Mariana Banasia. - Tu chodzi o ważną funkcję państwową, o Najwyższą Izbę Kontroli i o to, żeby nie była ona pod batem władzy politycznej - zauważyła posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że "Banaś prowadzi w tej chwili akcję, która doprowadziła do utraty przez NIK atrybutu urzędu państwowego".
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Zawiadomienie do prokuratury złożył wiceprezes NIK Tadeusz Dziuba. Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień.
Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Wszczęcie śledztwa wobec szefa NIK komentują politycy.
Dziemianowicz-Bąk: tu nie chodzi o kryształowość
Według posłanki Lewicy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk "w całej tej sprawie nie chodzi o osobę Mariana Banasia". - Nikt w Lewicy nie twierdzi, że jest to człowiek kryształowy, bo omówmy się, Jarosław Kaczyński swego czasu żadnej kryształowej osoby nie wskazywałby na tak ważne funkcje państwowe - stwierdziła.
- Ale tu nie chodzi o kryształowość Mariana Banasia lub jej brak. Tu chodzi o ważną funkcję państwową, o Najwyższą Izbę Kontroli i o to, żeby nie była ona pod batem władzy politycznej, tylko żeby władzy politycznej patrzyła na ręce - zaznaczyła.
Posłanka stwierdziła też, że "ciężko nadążyć za tym, która afera ma przykrywać jaką porażkę". - Dziś kluczową sprawą jest to, żeby Najwyższa Izba Kontroli mogła działać, żeby mogła kontrolować władzę i żeby władzy się nie bała. To władza ma się bać łamania prawa, nieprawidłowości - powiedziała.
Kaczyński: są pewne sprawy wobec Banasia, które trzeba wyjaśnić w procesie sądowym
W ubiegłym tygodniu komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych zarekomendowała Sejmowi stosunkiem głosów 9:7 uchylenie immunitetu szefa NIK. Przeciw temu jest opozycja, według której jest to "próba doprowadzenia do paraliżu" Najwyższej Izby Kontroli.
Aby uchylić w Sejmie immunitet prezesa NIK, potrzebne jest 231 głosów. Wtorkowe głosowanie w sprawie lex Kaczyński pokazało, że PiS ma problemy, aby zebrać większość.
Jarosław Kaczyński, prezes PiS i wicepremier ds. bezpieczeństwa, ocenił w rozmowie z PAP, że "Banaś prowadzi w tej chwili akcję, która doprowadziła do utraty przez NIK atrybutu urzędu państwowego". - Tam jest wiele działań, które są niezgodne z prawem, niezgodne z wymogami - dodał.
Jak wskazał, cieniem na Izbie kładzie się także wyjazd delegacji NIK na Białoruś. - To razem wziąwszy stwarza sytuację, z której trzeba wyciągnąć jakieś wnioski, ale jeżeli chodzi o uchylenie immunitetu - dotyczy tych samych spraw, które pojawiają się od początku - powiedział Kaczyński.
Pytany, jaki będzie dalszy los immunitetu Banasia podkreślił, że "są pewne sprawy wobec Banasia, które trzeba wyjaśnić w procesie sądowym". Dopytywany, czy PiS ma większość w Sejmie w tej sprawie, odpowiedział, że tego nie wie.
Szefernaker: trzeba wyjaśnić wątpliwości
Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker stwierdził, że "na pewno nie powinno być tak, że wobec osób, które pełnią taką funkcję w państwie są takie wątpliwości co do konkretnych czynów". - Jeżeli jest wiele różnych wątpliwości, to trzeba je wyjaśnić - dodał.
Pytany, czy Banaś jest wrogiem politycznym dla PiS, Szefernaker odparł, że "wykreowana sytuacja w mediach jest bardzo mocno na wyrost".
Poseł PiS Marek Kuchciński pytany o sprawę odparł, że jej nie zna.
Kropiwnicki: to atak na NIK i jej prezesa
Robert Kropiwnicki (KO) ocenił, że wniosek o ściganie Banasia to "atak na NIK i na prezesa". - Mówiono o nim kryształowy Marian, to przecież ich człowiek cały czas, bo to oni go wybrali - zauważył. Poseł przypomniał, że w NIK pracuje "około dwóch tysięcy kontrolerów, którzy wykonują swoją robotę i to, że kontrolują rząd i rządowi się to nie podoba jest naturalne". - Marian Banaś musi wykonywać tę robotę. Jak nie będzie jej wykonywał, to będzie musiał zostać odwołany - dodał.
Kropiwnicki zaznaczył, że politycy z rządu mogli mieć wątpliwości wobec Banasia "wtedy, gdy go powoływali". Zauważył, że w sierpniu 2019 roku, gdy Banaś został prezesem NIK, politykom PiS nie przeszkadzały nieprawidłowości w jego oświadczeniach majątkowych.
- Ale jak zaczął kontrolować Fundusz Sprawiedliwości, Pegasusa, Ostrołękę i wiele innych rzeczy, gdzie są ewidentne wtopy i przekręty rządowe, to wtedy uczciwość Banasia przestała się im podobać. To pokazuje polityczne nastawienie - podsumował.
Sprawa immunitetu Mariana Banasia
Banaś twierdzi, że "rządzący boją się wyników kontroli niezależnej Najwyższej Izby Kontroli".
W zeszłym tygodniu ocenił, że sprawa jego immunitetu jest "czysto polityczna, wymyślona w ścisłym kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości". - W tej grze, która toczy się na państwa oczach, nie chodzi o Mariana Banasia i jego najbliższych. Tu chodzi o Najwyższą Izbę Kontroli, ostatnią w pełni niezależną, konstytucyjnie umocowaną instytucję, która może patrzeć rządzącym na ręce - mówił.
Źródło: TVN24