Najwyższa Izba Kontroli poinformowała w środę, że jej prezes Marian Banaś nie złożył rezygnacji ze stanowiska. Zdementowała informacje przedstawione we wtorek przez posłów Platformy Obywatelskiej-Koalicji Obywatelskiej. - Ten człowiek ma być szefem NIK-u? To jest niemożliwe - komentował w środę poseł tego ugrupowania Cezary Tomczyk.
W wyemitowanym 21 września reportażu dziennikarz "Superwizjera" Bertold Kittel przyjrzał się kamienicy w krakowskim Podgórzu, którą do oświadczeń majątkowych wpisywał prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Trafił na prowadzony tam hotel na godziny i spotkał przestępcę skazanego prawomocnym wyrokiem.
NIK: Banaś nie złożył rezygnacji
Posłowie PO-KO poinformowali we wtorek, iż "weszli w posiadanie informacji, że na biurko marszałek Sejmu Elżbiety Witek trafiła rezygnacja pana prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia". Niedługo później marszałek Witek zdementowała tę informację.
W środę NIK wydała oświadczenie w tej sprawie.
"W związku z doniesieniami medialnymi, jakoby prezes NIK Marian Banaś złożył rezygnację z pełnionej funkcji, przekazujemy, że informacja ta jest nieprawdziwa" – podkreślono. NIK w komunikacie przypomina, że Banaś przebywa na urlopie bezpłatnym. Zapewnia, że zadania Izby realizowane są zgodnie z przyjętym planem pracy.
Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi od 16 kwietnia kontrolę oświadczeń o stanie majątkowym Banasia, zapowiadany termin jej zakończenia mija w środę. Postępowanie obejmuje dokumenty złożone w latach 2015-2019, gdy Banaś był kolejno wiceministrem i ministrem finansów, a potem został prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Ze względu na wątpliwości dotyczące oświadczeń majątkowych Banaś poinformował, że od 27 września udaje się na bezpłatny urlop.
"Jest na urlopie, a powinien być przed prokuratorem"
Sprawę Banasia komentowali w środę w Sejmie politycy. - Pamiętajmy, że pan Banaś nie jest obciążeniem dla rządu. On jest obciążeniem dla państwa, on dzisiaj reprezentuje polskie państwo - podkreślał Cezary Tomczyk z PO-KO.
Jego zdaniem Banaś "jest na urlopie, a powinien być przed prokuratorem". - Nic nie wskazuje na to, żeby badanie jego oświadczeń majątkowych skończyło się sukcesem. Zaniżał czynsz we własnej kamienicy, wynajmował ją gangsterom na dom publiczny. Ten człowiek ma być szefem NIK-u? To jest niemożliwe - mówił poseł. Rzecznik PSL Jakub Stefaniak porównywał sytuację Banasia do sprawy Marka Chrzanowskiego i afery KNF.
- Dokładnie taka sama sytuacja jak w przypadku pana Chrzanowskiego. Najpierw wszyscy mówili, że jest czysty jak łza, a po dwóch tygodniach wszyscy zmienili zdanie, był zwrot przez rufę i okazało się, że pan Chrzanowski jest "be". Dokładnie taka sytuacja jest z panem - nomen omen - być może za chwilę B., bo tak będziemy mówić zamiast wymieniać jego pełne nazwisko - powiedział rzecznik PSL.
"Jeżeli pan prezes Banaś czuje się winny, powinien ustąpić"
- Wszyscy, którzy sprawujemy funkcje, jesteśmy też odpowiedzialni za wizerunek instytucji, którą reprezentujemy i każdy z nas musi w swoim sumieniu podejmować decyzje - podkreślał Marcin Ociepa z Porozumienia, wiceminister przedsiębiorczości i technologii. Dodał, że "jeżeli pan prezes Banaś czuje się winny, powinien ustąpić". - Jeżeli uważa w swoim sumieniu, że obciąża wizerunek Najwyższej Izby Kontroli, również powinien ustąpić. To jest decyzja pana prezesa Banasia - zaznaczył Ociepa.
Autor: ads//rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl