Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli, wziął we wtorek udział w posiedzeniu sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej. Posłowie zadali mu szereg pytań. Banaś odpowiedział krótko i przekazał głos urzędnikom NIK. Po ich wypowiedziach przewodniczący komisji Wojciech Szarama z PiS zamknął posiedzenie i wyszedł z sali. To oburzyło posłów opozycji, którzy twierdzili, że nie uzyskali odpowiedzi na postawione przez nich pytania.
We wtorek w Sejmie odbyło się posiedzenie komisji do spraw kontroli państwowej. Obrady dotyczyły zeszłorocznych wyborów kopertowych, które się nie odbyły, i raportu Najwyższej Izby Kontroli w tej sprawie. Na posiedzeniu obecny był Marian Banaś, prezes NIK, który przedstawił wyniki kontroli Izby.
Posłowie obecni na komisji zadali mu szereg pytań. Między innymi o to, czy ktoś wywierał na niego naciski w związku z kontrolą wyborów, o działania premiera, o zawiadomienia do prokuratury, czy o słowa Jarosława Kaczyńskiego, że to on osobiście zdecydował o przeprowadzeniu wyborów.
Marian Banaś krótko odpowiedział, podkreślając, że "NIK jest niezależnym, konstytucyjnym, profesjonalnym organem", który "sprawdza, czy działania organu są zgodne z prawem, czy pieniądze są wydawane gospodarnie i na tej podstawie wydaje oceny i formułuje wnioski". Następnie przekazał głos szefom poszczególnych departamentów NIK, którzy bardziej szczegółowo opowiedzieli o kontroli.
Później Banaś dodał jeszcze kilka słów. - Odpowiadając na pytania dotyczące bezpośrednio mojej osoby, chcę poinformować, że jeśli chodzi o moją działalność z lat 70. i 80., to niedługo ukaże się książka, w której dokładnie opiszę, na czym polegała moja działalność na rzecz państwa i niepodległej Polski i czym się charakteryzowała. Rozpocząłem też drugą, która będzie zawierała szczegóły mojej pracy w rządach Jana Olszewskiego, pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości i drugiego rządu Prawa i Sprawiedliwości. Państwo się wszystkiego dowiecie, jak te niuanse wyglądały - poinformował.
Przewodniczący wyszedł z sali, posłowie wciąż zadawali pytania
Po tej wypowiedzi przewodniczący komisji Wojciech Szarama z PiS zamknął posiedzenie i wyszedł z sali. Na godzinę 11.30 w tym samym pomieszczeniu było zaplanowane kolejne posiedzenie tej samej komisji. Przewodniczący wyszedł z sali o godzinie 11.29. Sprzeciwiali się temu posłowie opozycji, którzy wskazywali, że nie padły odpowiedzi na zadane przez nich pytania. - To jest arogancja, to jest skandal - zwracali się do Szaramy.
- Zamknąłem posiedzenie, wszyscy mogli zadać pytania, usłyszeli państwo odpowiedzi - odpowiedział przewodniczący.
Posłowie nadal zadawali pytania Banasiowi, który został na sali. Poprosili go również, by odpowiedzi udzielił pisemnie.
Po kilku minutach Szarama wrócił na salę i do kolejnego posiedzenia, którego tematem było zaopiniowanie wniosków o powołanie członków Kolegium NIK.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24