Mamy człowieka, który próbuje kreować się na osobę, która na stanowisku prezesa Najwyższej Izby Kontroli jest niezależna - tak o sytuacji Mariana Banasia mówiła reporterka "Czarno na białym" Marta Gordziewicz, która wspólnie z Piotrem Świerczkiem rozmawiała z prezem NIK. Autor reportażu o Banasiu Bertold Kittel stwierdził, że "wojna między rządzącymi a Banasiem będzie trwała".
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował we wtorek, że w związku z organizacją wyborów w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 r. NIK skieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka, wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
O sytuacji wokół Mariana Banasia rozmawiali autor reportażu "Superwizjera" z 2019 roku Bertold Kittel, który przedstawił kontrowersje związane z osobą prezesa NIK oraz reporterka "Czarno na białym" Marta Gordziewicz, która wspólnie z Piotrem Świerczkiem rozmawiała z prezem NIK.
- Najważniejsze jest to, że po emisji reportażu "Superwizjera" po dwóch latach Marian Banaś w końcu zaczął odpowiadać na pytania, które pojawiły się zaraz po emisji tego reportażu - mówiła Gordziewicz. Wymieniała tu pytania o "kamienicę i słynny hotel na godziny, ale również o oświadczenia majątkowe, o to, co działo się w Ministerstwie Finansów, kiedy powstała tam mafia VAT-owska i o to, co dzieje się między nim a jego środowiskiem politycznym, czyli Prawem i Sprawiedliwością".
- Pozostawiam naszym widzom do oceny to, co Marian Banaś mówi i jak on tłumaczy te wszystkie wątpliwości, które wokół niego się pojawiły. Natomiast z tej rozmowy można wywnioskować, że jednak pojawiają się wciąż pewne nieścisłości dotyczące Mariana Banasia - dodała.
Jej zdaniem, "momentem kulminacyjnym, w którym środowisko polityczne odwróciło się od Mariana Banasia, a i on poszedł w jakiś sposób na wojnę ze Zjednoczoną Prawicą, było to, kiedy został 'poproszony', żeby podać się do dymisji, a on postanowił, że nie będzie tego robić".
- Teraz mamy człowieka, który próbuje kreować się na osobę, która na stanowisku prezesa Najwyższej Izby Kontroli jest niezależna - dodała.
Kittel: wojna będzie trwała
Bertold Kittel, odnosząc się do ujawnionych w jego reportażu wątpliwości dotyczących Banasia, mówił, że "nie ma złudzeń, że ta sprawa zostanie wyjaśniona przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, bo oni tu mają zbyt wiele do stracenia".
- Natomiast widzę, obserwuję, że narasta ciśnienie wewnątrz układu rządzącego czy pomiędzy Marianem Banasiem a panem ministrem (Mariuszem) Kamińskim, no i to ciśnienie prędzej czy później prawdopodobnie rozsadzi którąś z tych instytucji - powiedział. Jego zdaniem, dla polityków PiS sytuacja, w której Marian Banaś stoi na czele NIK jest niewygodna, bo na to stanowisko został powołany człowiek, który jest praktycznie nieodwoływalny".
- Po emisji mojego reportażu początkowo był broniony przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, po czym nagle stało się coś takiego, że stał się wrogiem dla polityków PiS i w tym momencie oni bezradnie stanęli wobec tego, że nie mogą odwołać prezesa Banasia ze stanowiska i ta sytuacja będzie trwała, taka permanentna wojna między rządzącymi a Banasiem - ocenił dziennikarz "Superwizjera".
- Ta sprawa zaczyna ewoluować niemal w kierunku sagi, filmu kryminalnego - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24