- Trudno nie odnieść się do sprawy Marcina Romanowskiego, dlatego że to jest chyba najbardziej bulwersująca opowieść, jaką dzisiaj opowiada nam PiS - stwierdził kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Zauważył, że kandydat PiS Karol Nawrocki w piątek "powiedział, że w ogóle nic na ten temat nie powie, że nie jest zainteresowany tą historią". - Jak można powiedzieć, że to kogoś w ogóle nie interesuje? - pytał Trzaskowski.
Kandydat PiS na prezydenta, prezes IPN Karol Nawrocki został zapytany w piątek, co sądzi o sprawie posła PiS, byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, który uciekł do Węgier. - O sprawie posła Marcina Romanowskiego nie uważam nic - odparł.
- Nie jest to sprawa, która budzi moje zainteresowanie. To jest sprawa pana posła, która jest częścią debaty publicznej - dodał. Jak mówił, "kandydat na urząd prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej nie zajmuje się tego typu sprawami".
Trzaskowski: na to wszystko mój kontrkandydat mówi, że nie ma nic do powiedzenia
O Romanowskim mówił później tego dnia prezydent Warszawy i kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski podczas spotkania w Pabianicach.
- Trudno nie odnieść się do sprawy ministra Romanowskiego, dlatego że to jest chyba najbardziej bulwersująca opowieść, jaką dzisiaj opowiada nam PiS. Jaką opowiada nam, albo nie opowiada nam, kandydat PiS-u na prezydenta pan Nawrocki, który powiedział, że w ogóle nic na ten temat nam nie powie, że nie jest zainteresowany tą historią - mówił.
Zaznaczył przy tym, że "historia jest absolutnie spektakularna". - Tutaj nie chodzi o jakąś osobę, która sprzeniewierzyła dwa złote. Tu nie chodzi o osobę, która dokonała jakiejś pomyłki urzędniczej. Tu chodzi o kogoś, kto zdefraudował miliony, setki milionów złotych. Kto ukradł setki milionów złotych w organizacji przestępczej - mówił, przypominając, że Romanowski zajmował stanowisko wiceministra w resorcie sprawiedliwości.
- To jest historia, która chyba nie zna precedensu w Europie. Bo ja nie znam takiej historii, żeby był wiceminister sprawiedliwości, który defrauduje setki milionów złotych - dodał Trzaskowski.
Zauważył, że poseł PiS "opowiada o tym, że oczywiście jest niewinny, że stanie przed wymiarem sprawiedliwości, po czym ucieka do innego państwa i prosi tam o azyl". - Zobaczcie, co się dzieje dalej. Polityczki i politycy PiS-u usprawiedliwiają. Mówią, że w ogóle super, fantastycznie. Cieszą się z tego, że (Viktor) Orban, który dzisiaj jest piewcą (Władimira) Putina i jego najbliższym przyjacielem w Europie, (...) udziela azylu panu Romanowskiemu. I PiS nie widzi w tym żadnego najmniejszego problemu, tylko go rozgrzeszają - kontynuował.
Prezydent stolicy przypominał, że prokuratura zarzuca Romanowskiemu popełnienie szeregu przestępstw. - To jest coś niebywałego. I na to wszystko mój kontrkandydat mówi, że on nie ma nic na ten temat do powiedzenia. To my się chyba musimy zapytać, co by to oznaczało, gdyby, nie daj Boże, ktoś z PiS-u wygrał wybory prezydenckie. Co by to oznaczało? Ułaskawienie? Ułaskawienie dziesiątek, setek kryminalistów, którzy akurat są kolegami PiS-owskimi - ocenił.
"Jak można nie mieć zdania, zwracam się do pana Nawrockiego, w sprawie tak fundamentalnej?"
Według Trzaskowskiego, politycy PiS nie chcą dystansować się od Romanowskiego, "bo oni uważają, że to jest dla nich absolutny bohater". - I trudno o tym głośno nie mówić. Dlatego że te wszystkie fakty zebrane do kupy i to, że PiS-owscy aparatczycy dzisiaj muszą uciekać do Orbana albo na Białoruś, albo nie wiadomo gdzie, to jest właśnie obraz tych czasów, obraz tych ostatnich ośmiu lat - mówił dalej.
- Ale my nie przyszliśmy tutaj, żeby rozmawiać o ostatnich ośmiu latach, tylko żeby się zastanowić nad tym, jaka jest przyszłość - podkreślał. Jego zdaniem "dzisiaj potrzebujemy prezydenta, który będzie w pełni niezależny". - A niezależność polega na tym, że ktoś ma swoje własne zdanie. Więc jak można nie mieć zdania, zwracam się do pana Nawrockiego, w sprawie tak fundamentalnej? Jak można powiedzieć, że to kogoś w ogóle nie interesuje? - pytał.
Według Trzaskowskiego "musimy wybrać prezydenta, który ma swoje zdanie, a nie będzie czekał na to, co powie Jarosław Kaczyński". - Albo nie będzie komentował bulwersujących rzeczy, dlatego że się boi, co na to powie PiS - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marian Zubrzycki